Peugeot 605 jest w moim posiadaniu od dłuższego czasu. Pasja nie zawsze idzie w parze ze zdrowym rozsądkiem i gospodarnością. Czasem pozornie absurdalny wydatek daje mnóstwo radości, pod warunkiem że środki wydamy na ukochanego klasyka. Pasja i troska o leciwe samochody zazwyczaj nie ma sensu ekonomicznego, także w przypadku Peugeota 605 z początku produkcji którego realna wartość jest raczej nikła.
Z drugiej strony obcowanie z kilkudziesięcioletnią limuzyną daje ogrom radości, wywołuje także wiele uśmiechów wśród przechodniów i innych kierowców pamiętających taki model z przeszłości. Niestety nawet zakup bezwypadkowego samochodu sprzed kilku dekad nie gwarantuje braku problemów i wyzwań. O ile problemy natury mechanicznej mam już za sobą prawie całkowicie, co nie było karkołomnym i bardzo kosztownym zadaniem, o tyle kwestie związane z karoserią pozostawiłem na sam koniec z uwagi na koszty z tym związane.
Pomimo bezwypadkowej przeszłości, jednego właściciela przez trzydzieści jeden lat i własnego garażu – nadwozie Peugeota 605 zdradzało swój słuszny wiek. Co ciekawe, pod względem jakości i skuteczności ochrony antykorozyjnej 605 wręcz deklasuje współczesnego 508 I generacji. Swoją drogą jest to bardzo ciekawe doświadczenie, porównywać dwa tak różne modele. Podwozie 605 po 33 latach i 253 tysiącach kilometrów prezentuje się dużo lepiej pod względem korozji niż siedmioletni 508 – także bezwypadkowy. Niestety, kiedyś samochody produkowano inaczej…
Zobacz: Testy nowych i używanych samochodów Peugeot
Nadwozie 605 w każdym punkcie chwaliło się pierwszą powłoką lakierniczą. Problem jednak w tym, że lakier na plastikowych zderzakach był bardzo wypłowiały, zaś na elementach metalowych zmatowiały, porysowany i zniszczony prawdopodobnie agresywną chemią – taką diagnozę postawił zakład lakierniczy przed zaczęciem swoich prac. Interwencji blacharskiej wymagały tylko drzwi kierowcy, które w przeszłości były mechanicznie uszkodzone – w miejscu naprawy przeprowadzonej jeszcze w Szwajcarii pojawiła się rdza. To było jedyne miejsce gdzie znaleziono korozję. Ponownie polakierowane zostały właśnie drzwi kierowcy i tylny zderzak, pozostałe drzwi, pokrywa bagażnika, dach, błotniki i przedni zderzak poddane zostały procesowi polerowania.
Zobacz: Nowe samochody Peugeot. Promocje
Po tygodniu wytężonej pracy łódzkiego zakładu nie poznałem 605. Wszystkie elementy karoserii mają jednolity, głęboki granatowy kolor. Morze drobniutkich rys zniknęło. Ciekawostką są ceny jeszcze zachowanych 605. Konkurencyjny, korodujący Mercedes W124 w porównywalnym stanie i wersji wyposażeniowej z łatwością wyceniany jest niejednokrotnie na 30-50 tysięcy złotych. Peugeot 605 za ułamek tej ceny musi miesiącami czekać na nowego właściciela. Mój egzemplarz spędził trzy miesiące w popularnym serwisie ogłoszeniowym nim trafił do mojego garażu. Dysproporcje cenowe są więc absurdalne.
Najnowsze komentarze