Renault potwierdziło oficjalnie, że w wyniku braku części i podzespołów elektronicznych wyprodukuje do końca roku o pół miliona nowych samochodów mniej, niż planowano. Kłopoty z dostępnością chipów mają także inne koncerny, takie jak Stellantis, Volkswagen, BMW czy Daimler-Benz. Wydłuża się też czas oczekiwania na nowy samochód a rosną ich ceny.
Koncern Renault poinformował oficjalnie, że wyprodukuje około 500 tysięcy nowych aut mniej. Już dzisiaj czas realizacji zamówienia na takie modele jak Renault Clio, Mégane czy Arkana wydłuża się się.
Zobacz: Promocje na nowe samochody Renault.
Pandemia koronawirusa zakłóciła łańcuchy dostaw na całym świecie, prowadząc do powstania tak zwanych wąskich gardeł na rynkach komponentów elektronicznych ale nie tylko. Brakuje m.in. drewna, tworzyw sztucznych i stali, paraliżując wiele branż.
„Grupa Renault przewiduje utratę możliwości produkcji łącznie około 500.000 pojazdów ” – czytamy w oświadczeniu po opublikowaniu wyników trzeciego kwartału koncernu. Renault nie był w stanie wyprodukować 170.000 planowanych pojazdów w ciągu trzech miesięcy do września, ponieważ wiele fabryk na całym świecie jest zamkniętych z powodu braku komponentów, zwłaszcza półprzewodników.
Grupa sprzedała nieco ponad 599.000 pojazdów w trzecim kwartale, co stanowi spadek o 22,3% w porównaniu z tym samym okresem w 2020 roku, kiedy to przemysł samochodowy powrócił z miesięcy paraliżu wywołanego pandemią.
Tymczasem w branży coraz głośniej mówi się o kolejnych podwyżkach cen nowych samochodów. Powodem ma być nie tylko zwiększone zapotrzebowanie, ale również podwyżki cen stali, energii oraz kosztów pracy. W Polsce dodatkowym czynnikiem napędzającym ceny jest uzależnienie od kursu euro oraz inflacja.
Najnowsze komentarze