„Auto motor i sport” nr 06 (217) z VI.2009
Stron: 108 (z okładką)
Cena: 8,50zł
Koszt 1 strony: blisko 7,9 grosza
Warto kupić: tak
O jakich markach piszą lub choćby wzmiankują: Citroën, Peugeot, Renault
O jakich modelach piszą lub choćby wzmiankują: C2, C5, Pluriel, 206, 207, 306, 308, 3008, Modus, Scenic, Thalia, sportowe
Pierwszym francuskim akcentem w czerwcowym „Auto motor i sport” jest zdjęcie Renault Modusa opublikowane na stronie 18. Okazją do tego jest krótka notatka powstała na podstawie informacji prasowej przygotowanej przez Renault Polska i Szkołę Jazdy Renault, którą my opublikowaliśmy w pierwszej dekadzie kwietnia.
Dwie strony dalej znajdziecie krótką notatkę na temat ciekawego pojedynku, jaki odbył się w belgijskim Geraardsbergen. Chodzi oczywiście o wyścig Citroëna C4 WRC z Sebastienem Loebem za kierownicą oraz motocykla KTM prowadzonego przez Stefana Evertsa. Pisaliśmy na ten temat pod koniec marca.
No i mamy wreszcie jakiś sensowny artykuł o samochodzie francuskim w szóstym numerze „AMiS”. Opublikowano go na stronach 26-30, a dotyczy Peugeota 308 CC.
I trzeba przyznać, że Redaktor Ziemek bardzo pozytywnie ocenił coupe-cabrio francuskiej firmy. Podkreślił bogate wyposażenie, świetną sztywność nadwozia, znakomity układ jezdny, dobre osiągi, umiarkowany apetyt na benzynę (testowano auto napędzane silnikiem 1.6 THP) i sporą ilość miejsca, jak na tego typu konstrukcję. Jeśli ciekawi jesteście naszych wrażeń po przejażdżce podobnym autem, to zajrzyjcie do artykułu „Peugeot 308 CC – pierwsze wrażenia”.
Kolejne francuskie auto opisane w czerwcowym „Auto motor i sport”, to Peugeot 3008. Wrażenia z pierwszej jazdy opisano na stronach 50-51 miesięcznika. Jak wypadł crossover Peugeota w opinii Redaktora Struka? Cóż – mam mieszane uczucia. Bo podpieranie się zdjęciami z materiałów prasowych w artykule o pierwszej jeździe może dziwić, ale jeszcze nie dyskredytuje publikacji. Za to dziwię się, jak można było napisać, że miejsca na kolana pasażerowie tylnej kanapy 3008-ki mają mniej więcej tyle, co w zwykłym 308. Jakoś trudno mi się z tą opinią zgodzić, a zwracaliśmy na to uwagę, gdy pierwszy raz jeździliśmy 3008-ką. I może poniższe zdjęcia nie obrazują wszystkiego idealnie, to przecież widać, że w crossoverze miejsca z tyłu jest więcej, niż w hatchbacku!
Peugeot 308
Peugeot 3008
A zechciejcie zwrócić uwagę na fakt, jak bardzo cofnięte są fotele w 3008.
Autor skrytykował również umieszczenie przycisku świateł awaryjnych. Znajduje się on w całkiem poręcznym miejscu, co widać na poniższej fotografii…
No dobra, wiem, że Redaktorowi Strukowi chodziło o wersję z HUD-em – wówczas konsola centralna wygląda nieco inaczej…
…ale żeby marudzić, że przycisk ów jest ukryty w tłumie? Przesada…
Ogólnie artykuł próbuje udowodnić, że Peugeot 3008, to samochód-gadżet, w gruncie rzeczy dla nikogo. Moim zdaniem, to jednak bardzo udane połączenie małego SUV-a, minivana i klasycznego hatchbacka. Samochód, który na pewno wzbudzi spore zainteresowanie, również w naszym kraju, a to dzięki bogatemu wyposażeniu i atrakcyjnym cenom.
W artykule wspomniano również Peugeota 308 SW uznając, że jest to funkcjonalniejsze auto, niż 3008.
Kolejna strona (52.) przynosi krótki test Renault Thalii w jej nowej postaci. Redaktor Czajkowski pozytywnie ocenił zmiany stylistyczne, choć nie odmówił sobie odrobiny sarkazmu pisząc, że auto wyglądem nie obiecuje sportowych wrażeń. To prawda, ale który sedan to obiecuje? ;-) Thalia nawet nie próbuje zachęcać do sportowej jazdy – to samochód dla osób kierujących się przede wszystkim rozsądkiem. Za niewygórowaną cenę Renault dostarcza dziś produkt naprawdę przestronny, oszczędny, a teraz nawet całkiem ładny ;-)
Zawieszenie Thalii zestrojono komfortowo, co Autor testu uważa raczej za wadę. Naprawdę nie wiem, skąd to zamiłowanie do twardych (co nie znaczy – dobrze zestrojonych!) zawieszeń. Wysokoprężny silnik o mocy 85 KM dobrze sobie radzi z napędzaniem Thalii, równomiernie rozwija swą moc i zapewnia dobrą elastyczność. Do tego zadowala się niewielkimi ilościami oleju napędowego – zwykle wystarcza mu ok. 5 litrów na 100 km.
Redaktor Czajkowski skrytykował także coś takiego, jak… rozstaw osi. Stwierdził, że w Thalii jest on… niedzisiejszy. Przepraszam, a jaki jest dzisiejszy? 2.473 mm, to całkiem niezły wynik w segmencie B. Nowe Polo, nad którym rozpływają się Redaktorzy „AMiS” 20 stron wcześniej, ma rozstaw osi 2.470 mm. Nie jest sedanem? Owszem, ale kto wie, czy nie będzie – kiedyś już było! A Thalia jest lepsza o 3 mm ;-) To Polo ma więc niedzisiejszy rozstaw osi ;-)))
Autor testu napisał też, że Thalia oferuje mało miejsca na nogi. Po pierwsze – to segment B, a po drugie – czy naprawdę jest tak źle? Popatrzcie na poniższe zdjęcie, zwróćcie uwagę na odsunięcie przednich foteli i powiedzcie – czy naprawdę jest aż tak ciasno na tylnej kanapie?
Thomas Fischer w swym felietonie zamieszczonym na stronie 57. wspomina m.in. Renault, a cały tekst taktuje o cenach samochodów nowych i używanych w świetle kryzysu ekonomicznego.
Bogatszy test kolejnego francuskiego samochodu znajdziecie na stronach 58-61. Pochodzi on z magazynu „Auto Motor und Sport”, czyli niemieckiego oryginału. Werner Schruf opisuje swoje wrażenia z jazdy najnowszą odmianą Renault Grand Scenic’iem. Niemiec jeździł samochodem napędzanym benzynowym silnikiem 1.4 TCe.
I po lekturze tego tekstu zastanawiam się, czy opracowując materiały z niemieckich wydań polscy redaktorzy przypadkiem nie dodają swoich trzech groszy. Bo tutaj, w tekście podpisanym wprost przez Niemca, aż kipi od zachwytów nowym Scenic’iem! Pan Schruf rozpływa się wręcz nad wykończeniem samochodu, zarówno nad materiałami, jak i montażem całości. Nie podoba mu się trochę tania (1.990 zł) nawigacja Tom Tom – jest trochę za mało czytelna, gdy padają na jej ekran promienie słoneczne. Większość elementów sterujących została – zdaniem Autora – rozmieszczona wzorowo, a jedyne zastrzeżenia w tym względzie trafiły pod adresem włączników tempomatu oraz ogrzewania foteli. Cóż – w polskich realiach tempomat wykorzystywany jest stosunkowo rzadko, zaś ogrzewanie foteli… To chyba element, który w naszym kraju trafi do stosunkowo nielicznej grupy aut.
Werner Schruf bardzo pozytywnie ocenił to, co najważniejsze, czyli możliwość aranżacji miejsca i kubaturę samochodu. Same fotele drugiego rzędu są jednak, zdaniem Autora, nieco za wąskie. Z tyłu z kolei najlepiej sadzać jedynie dzieci – ostatnie dwa fotele tradycyjnie już oferują najmniej miejsca na nogi. Na szczęście środkowy rząd daje się przesuwać i to w zakresie aż 17 cm.
130-konny benzynowy silnik 1.4 TCe zebrał mnóstwo pochwał. 190 Nm momentu obrotowego pozwala na sprawne napędzanie auta, a kultury pracy od tej jednostki napędowej wiele silników mogłoby się naprawdę długo uczyć. 11,3 sekundy do setki i maksimum przy 195 km/h powinno w zupełności wystarczyć w tym niemałym przecież vanie. Skrzynia biegów współpracuje z tym silnikiem bardzo dobrze, ale pewnie Polacy w swoich testach mocno ją skrytykują. Minusem zaś jest stosunkowo spore zapotrzebowanie na paliwo – ok. 10 litrów na setkę, to może w pierwszej chwili zaskakiwać, ale pamiętajmy, że Grand Scenic waży 1560 kg.
Mimo niemałej masy w Scenic’u zamontowano bardzo skuteczne hamulce. Bez względu na to, czy są zimne, czy rozgrzane – zatrzymują to niemałe auto na dystansie 39 m. Niestety nieco gorzej oceniono nienadzwyczajny układ kierowniczy – jest zdaniem Wernera Schrufa zbyt mało precyzyjny. W zamian za to van Renault oferuje to, co wydaje się ważniejsze w tego typu samochodzie – wysoki komfort podróży (w tym zawieszenia), świetną jakość, bogate wyposażenie i ogromną przestrzeń oraz mnóstwo funkcjonalności. A to wszystko za ok. 85 tys. zł w testowanej wersji.
Citroëna Pluriela oraz Peugeota 207 CC porównano z Mazdą MX-5 i Oplem Tigrą TwinTop. Całość znajdziecie na stronach 70-71, przy czym stanowi to jedynie fragment większego materiału o samochodach z otwieranymi dachami. Pluriela opisano, jako auto „kilka w jednym”, którym faktycznie jest. Może być nie tylko kabrioletem, ale coupe, czy nawet hatchbackiem. Ba – od biedy może „robić” za pick-upa!
Peugeot 207 CC, następca bardzo popularnego 206 CC, to jeden z najchętniej kupowanych coupe-cabrioletów. Kosztuje – ze 120-konnym silnikiem 1.6 – ok. 75 tys. zł, ale można znaleźć roczne auto za niewiele ponad 50 tys. zł. 3-5-letni 206 CC oznacza wydatek rzędu 22-28 tys. zł. A jaka frajda!
Wśród samochodów rodzinnych umożliwiających jazdę pod gołym niebem pokazano Renault Megane CC. 490-litrowy kufer (gdy nie chowa się w nim dach) niewątpliwie imponuje. W dodatku sylwetka auta jest bardzo ładna, nawet w konfiguracji coupe. Taki samochód w salonie można mieć za ok. 83 tys. zł, ale może warto poszukać rocznego – cena będzie niższa o jakieś 30 tys. zł! Na marginesie strony 73. (kolejnej po tej, na której przedstawiono Megankę CC) wypatrzycie jeszcze pewnie Peugeota 306 Cabrio – śliczne auto z brezentowym dachem produkowane w latach 1994-2002.
Citroëny ogólnie, a także w szczegółach nowe C5, wspomniano w wypowiedziach cytowanych z internetowego forum miesięcznika opublikowanych na stronie 91. drukowanego pisma. vonsippen napisał, że Golf VI, to „kolejny «dreswagen»”, który „nie ma tego czegoś, co mają Alfy Romeo, Citroëny… nazwijmy to charakter :-)”. Święte słowa! Nieco niżej zaś ziutek stwierdził, że jego „nowe C5 w ciągu kilku zaledwie miesięcy trzy razy jechało na lawecie a w ogóle elektronika wariuje bez przerwy. (…) Poprzednio miałem Passata, którym przez 5 lat przejechałem prawie 250 tys. bez żadnych problemów a serwis znałem tylko z przeglądów”. Hmmm… Nie neguję doświadczeń ziutka, ale jak słyszę, co za wyskoki wyczyniają nowe Passaty, to… Zresztą jeszcze kolejna wypowiedź przynosi słowa krytyki pod adresem silnik 2.0 TDI, tak kochanego w Polsce…
Wzmianki o Red Bull-Renault i fotkę bolidów tego teamu znajdziecie na stronie 94.
Na stronie 97. z kolei zamieszczono krótki tekst na temat przyszłości rajdów. Wszak w WRC zostały już tylko dwa fabryczne zespoły. Wspomina się w tekście o Citroënie i Peugeocie, a całość zdobi zdjęcie Sebastiena Loeba i Daniela Eleny.
Citroënem C2 VTR Redaktorzy „Auto motor i sport” objechali okolice, w których za trzy tygodnie rozgrywał się będzie Rajd Polski, eliminacja światowego czempionatu. Zarówno Sebastien Loeb, jak i Dani Sordo, testowali już mazurskie szutry, oczywiście C4-kami WRC, ale to miło, że chłopaki z „AMiS” sięgnęli właśnie po Citroëna, żeby wybrać się w okolice Mikołajek.
Na stronach 100-105 pokazano najciekawsze miejsca na każdym z zaplanowanych odcinków specjalnych, napisano, jak tam dojechać, na co zwrócić szczególną uwagę, a całośc okraszono zdjęciami m.in. właśnie Citroënów C2 – VTR z parku prasowego Citroën Polska i R2 używanego na Mazurach przez Krisa Meeke’a w 2006 roku.
I to już wszystko, co o francuskiej motoryzacji znaleźć można w szóstym tegorocznym numerze „Auto motor i sport”. Czy warto tym razem kupić ten miesięcznik? Moim zdaniem tak, ale wybór – jak zwykle – należy do Was.
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze