„Motor”, podobnie, jak „Auto Świat”, ukazał się w ubiegłym tygodniu jako numer podwójny, dlatego też dopiero dziś zamieszczamy przegląd tego tygodnika ciesząc się, że się jeszcze nie zdążył zdezaktualizować. A na jego okładce zagościły dwa samochody francuskie (na sześć w ogóle zaprezentowanych), więc nie jest tak – jedna trzecia okładki dla nas ;-) To nawet swoista dominacja koncernu PSA, bo to z tej Grupy pochodzą oba auta.
„Motor” nr 17-18 (3122-3123) z 22.IV.2013
Wydawca: Bauer Sp. z o.o. Sp. k.
Stron: 72 (z okładką)
Cena: 2,50 zł
Koszt 1 strony: blisko 3,5 grosza
Warto kupić? Tak
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, Peugeot, Renault, Dacia Citroen
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: C3 Picasso, C4, C4 Picasso, C5, DS3, DS4, DS5, Numero 9, Xsara Picasso, 1007, 205, 206, 207, 208, 307, 308, 407, Partner, RCZ, 5, 19, Espace, Laguna, Megane, Sandero, sportowe
Pierwszym francuskim samochodem wspomnianym przez aktualny „Motor” jest… Renault 5 przywołany na stronie 4. w rubryce 40 lat temu w „Motorze”.
Dwie strony dalej natkniecie się na krótki materiał poświęcony koncepcyjnemu Citroënowi DS Wild Rubis zaprezentowanemu w ubiegłym tygodniu na Salonie Samochodowym w Szanghaju. Przy okazji przypomniano inne modele tej gamy – DS3, DS4, DS5 i Numero 9. Pojawiła się też wzmianka o Citroënie C4 Picasso.
Kolejna parzysta strona aktualnego „Motoru” też przyniosła nam francuskie auto. Pokazano tam trzy fotki i okraszono je paroma zdaniami na temat trzeciej fazy aktualnej Renault Laguny.
Bardzo przyjemny artykuł poświęcono nowej generacji Citroënowi C4 Picasso. Technospace został zaprezentowany na stronach 12-13. Autor, Redaktor Wojciechowski, nie silił się na krytykę samochodu, który przecież na razie nie jest dostępny dla dziennikarzy, zaprezentował jedynie fakty znane z informacji prasowych. W efekcie powstał tekst wyważony, który miło się czyta i nie odnosi się wrażenia w żadnej jego części, że ktoś tu chciał coś skrytykować. I bardzo dobrze!
Niestety troszkę gorzej jest w przypadku kolejnego francuskiego samochodu opisanego w aktualnym „Motorze”. Chodzi o Peugeota 208 GTi, z jazd którym wrażenia znajdziecie na stronach 18-21. Nie mogło oczywiście zabraknąć odniesień do legendarnej 205-tki, pojawiły się też usportowione modele 206 i 207, wspomniano nawet o 875-konnym 208 T16 przygotowywanym dla Sebastiena Loeba do wyścigu na Pikes Peak. Materiał jednak poświęcono przede wszystkim najmocniejszej seryjnej wersji 208-ki, która trafiać zaczyna właśnie do europejskich salonów marki. Autor skrytykował fotele (mają za miękkie siedziska i oparcia), wykończenie kabiny uznał jedynie za „przyzwoite”, a dotykowy ekran za „mało intuicyjny”. Potem poszedł dalej – stwierdził, że płynne rozwijanie mocy przez 200-konny silnik 1.6 THP jest beznamiętne, nie dostarcza emocji. I to mimo tego, że w zakresie obrotów 1.700-4.000 generator ten dostarcza 275 Nm momentu obrotowego! Cóż – to ocena całkowicie subiektywna, zależna od preferencji. Jeśli ktoś lubi sytuację rodem ze starych silników TDI na pompowtryskiwaczach, w których długo nie dzieje się nic, a potem nagle dostajemy kopa w plecy i udajemy, że wydajnie przyspieszamy (średnie przyspieszenie nie jest wówczas zbyt dynamiczne), to na pewno płynne rozwijanie mocy mu się nie spodoba. Dane jednak mówią same za siebie: 6,8 sekundy do setki i 230 km/h prędkości maksymalnej, to coś o wiele lepiej przemawiającego do wyobraźni, aniżeli subiektywna opinia Autora.
Redaktor Kifer uznał też, że „układ kierowniczy pracuje zbyt lekko” (to też opinia, a nie fakt), choć na szczęście jest precyzyjny. Układ jezdny oceniono również całkiem nieźle. Trudno mi jednak uwierzyć w „wysoki komfort” zawieszenia wersji GTi, a podsterowność samochodów przednionapędowych, to praktycznie norma, nie ma się więc czemu dziwić. Co ciekawe za taki stan rzeczy odpowiada podobno ESP, po wyłączeniu którego samochód staje się zauważalnie bardziej neutralny.
Autor pochwalił za to niską masę samochodu, ale zganił go za brak charakteru. A to też opinia. I nie twierdzę, że opinii ma nie być, ale w takim piśmie, jak „Motor” chyba powinny być bardziej wyważone…
Teraz wrażliwi niech pominą ten akapit. Wrażliwi, którzy nie chcą czytać o produktach koncernu VAG. „Motor” próbuje bowiem w aktualnym wydaniu sprawdzić, w jakim segmencie pozycjonować Škodę Octavię. Ostatecznie wychodzi na to, że t jednak kompakt. I słusznie. A wspominam o tym dlatego, że w tekście znalazłem wzmianki o Citroënach C4 Picasso, C5, DS4 i DS5 oraz Renault Espace.
W Polsce każdy z tych samochodów, to raczej rzadkość. Peugeot RCZ i Subaru BRZ, to dwa coupe o sportowym usposobieniu, zwłaszcza w 200-konnych wersjach benzynowych. Ich porównanie znajdziecie na stronach 34-37 aktualnego „Motoru”. Różni te samochody bardzo dużo, ale oba grają w tym samym segmencie, choć Subaru na nieco wyższej półce cenowej ;-)
Co ciekawe w tym tekście opinii jest nieco mniej, niż we wspomnianym wcześniej artykule poświęconym 208-ce GTi. Co więcej – taki sam silnik tutaj uznano za płynnie oddający moc, elastyczny, ale nie pojawiło się ani słowo o emocjach, czy raczej ich braku ;-)
Warto zauważyć, że tylnonapędowe Subaru okazało się wolniejsze zarówno na torze testowym, jak i w slalomie. Podsumowanie ocen za nadwozie, wnętrze, układ napędowy, jezdny i poziom bezpieczeństwa przyniosło jednak remis, a to już duży plus dla Peugeota, moim zdaniem naprawdę dobrze „skrojonego”. Gdy jednak do głosu doszły koszty i wyposażenie, RCZ okazał się lepszy od BRZ-a i musze przyznać, że taki werdykt mnie zaskoczył. Miło, ale jednak. I choćby dla tego zaskoczenia warto kupić aktualny „Motor” ;-)
Peugeota Partnera można dostrzec na zdjęciu zamieszczonym na stronie 41.
Ciekawy materiał, porównanie cen części zamiennych do modeli następujących po sobie generacji, ale wyprodukowanych w tym samym roku kalendarzowym, znajdziecie na stronach 48-49. Okazuje się, że części do aut starszej generacji potrafią być dużo niższe! Podano przykłady dla ośmiu samochodów kompaktowych, w tym Peugeotów 307 i 308 oraz Renault Megane II i III, siedmiu aut segmentu D, w tym Renault Laguny i trzech klasy E (tutaj bez przedstawicieli marek francuskich).
Peugeota 206, Renault 19 i fragment Citroëna C4 Picasso można dostrzec na zdjęciach ilustrujących artykuł „Wolna amerykanka pod hipermarketem” zamieszczony na stronach 54-55.
Z kolei Xsarę Picasso i Peugeota 407 zauważycie pewnie na zdjęciach na stronie 58.
Zamierzając kupić samochód używany warto zajrzeć do komisów przy salonach samochodowych. Z reguły jest tam drożej, ale ryzyko „wpadnięcia na minę” jakby trochę mniejsze. Trochę tego typu propozycji „Motor” prezentuje na stronach 64-65. Znalazły się tam m.in. Citroëny C3 Picasso i C4, Peugeot 1007, Renault Megane i Dacia Sandero.
I to już wszystko, co o francuskich samochodach w napisano w aktualnym „Motorze”. Warto kupić.
Krzysiek Gregorczyk.
Najnowsze komentarze