„Motor” nr 27 (2872) z 30.VI.2008
Stron: 48 (z okładką) + 16 (dodatek o eco drivingu)
Cena: 1,80zł
Koszt 1 strony: 3,75 grosza (licząc bez dodatku)
Warto kupić: niekoniecznie
O jakich markach francuskich piszą: Citroën, Peugeot, Renault
Jakim modelom poświęcono choćby odrobinę miejsca: 2 CV, C3, C5, Xsara Picasso, 207CC, Modus, sportowe
Przykryty czeskim paskudztwem (no cóż, nowa Fabia wcale mi się nie podoba) z dodatku na właściwej okładce zagościł nowy Citroën C5. Również wzbudzający kontrowersje swymi stylistycznymi odwołaniami do produktów niemieckich, ale posiadający francuską lekkość bryły oraz liczne oryginalne dodatki wyróżniające go z tłumu volkswagenopodobnych aut. Nowy Citroën C5 nawiązuje zresztą raczej do najlepszych i najszlachetniejszych z w miarę popularnych marek – BMW i Audi. Nie znajdziecie w nim nic z toporności mniej prestiżowych marek.
Zanim jednak dojdziemy do opisu Citroëna C5 w powolutku dezaktualizującym się już „Motorze” musimy Was poinformować o doniesieniach zamieszczonych we wcześniejszych częściach numeru. Na stronie 12. dwie krótkie notatki. Pierwsza dotyczy „kobiecej” wersji Peugeota 207 CC nazwanej Elle, którą przedstawiliśmy ponad dwa tygodnie temu.

Drugi artykulik dotyczy współpracy koncernu PSA z japońskim Mitsubishi w zakresie napędów elektrycznych w niedużych autkach miejskich. Jak widać Francuzi zacieśniają współpracę z Japończykami.
Z kolei 1,5 tygodnia temu podaliśmy listę samochodów nominowanych do tytułu Car of The Year’2009. Wspomniał o tym także „Motor” pokazując nawet na jednym z sześciu zdjęć Citroëna C5! Wszystko to znajdziecie na stronie 14.
A już na kolejnej stroniczce da się wyłuskać Renault Modusa w notatce na temat wyników tegorocznego Supertestu Ekonomii. Szkoda, że nie wspomniano o dobrych wynikach Citroëna…
A teraz czas na rzut oka na tekst Redaktora Klonowskiego zamieszczony na stronie 22 wraz ze zdjęciami Roberta Brykały ze stron 22-23. Całość składa się bowiem na test Citroëna C5 w jego najnowszej odsłonie, przy czym pokazano wersję Tourer, czyli kombi.

Jak Redaktor Klonowski ocenił nowego przedstawiciela Citroëna w klasie średniej? Cóż, przyznać muszę, że całkiem nieźle. Już na wstępie wprawdzie napisał coś o „śmiałej linii poprzedniego modelu”, co wygląda na naigrawanie się z raczej bezpłciowej stylistyki przywodzącej na myśl rozwiązania koreańskie z końca XX wieku, ale niech będzie ;-) Za to po chwili przy analizie kosztów pojawiło się stwierdzenie, że francuskie auta nie tylko oferują więcej za mniej, ale nawet ceny dodatków są zwykle nawet o połowę tańsze, niż u dealerów marek niemieckich. Święta prawda!

Bardzo pozytywnie Autor ocenił materiały wykończeniowe oraz spasowanie elementów. Co więcej – również kierownica z ruchomym jedynie wieńcem okazała się rozwiązaniem może nie doskonałym, ale na pewno nie przeszkadzającym! Wreszcie ktoś, oprócz nas, okazał się obiektywny w tym zakresie! Brawo, Panie Marcinie!
Redaktor Klonowski skierował słowa pochwały również pod adresem nawigacji satelitarnej pisząc wprost, że fabryczne rozwiązanie jest jednym z najczytelniejszych oferowanych na rynku!

Autor dobrze ocenił również silnik (2.2 HDi) oraz znakomite wygłuszenie (w wersji Exclusive jest ono naprawdę znakomite, porównywalne wręcz z doskonałym w tym względzie modelem C6).
W podsumowaniu po stronie zalet wymieniono atrakcyjną stylistykę, dobre wyciszenie, bogate wyposażenie seryjne i wysoki komfort jazdy. Po stronie minusów znalazł się zarzut o średniej skuteczności hamulców, relatywnie sporym zużyciu paliwa i niewielkiej ilości miejsca na nogi z tyłu. Sami to oceńcie na poniższym zdjęciu – fotel kierowcy ustawiony był dla człowieka o wzroście ok. 180 cm…

Citroën C3 został wymieniony jako alternatywa dla testowanego w dziale Używane Forda Fusion. Przypomniano przy okazji, że stylistyka niedużego Citroëna nawiązuje do legendarnego modelu 2 CV (mijałem się dziś z tą legendą na drodze!).
Francuskie auto pojawiło się także na stronie 30. w artykule o tym, czy warto kupować samochody używane opierając się na trendach, modach i legendach, czy lepiej może wybrać coś skrojonego dla siebie. My wszyscy tutaj, na tym wortalu, nie podążamy za modami, więc jeździmy samochodami francuskimi i aż szkoda, że tylko Xsarę Picasso wspomniano w zajmującym dwie strony artykule.
Wśród doniesień sportowych tym razem wyjątkowo niewiele – praktycznie tylko maleńka wzmianka o historyczny zwycięstwie Renault RS10 w Grand Prix Francji 1. lipca 1979 roku – to pierwsza wygrana w Formule 1 bolidu wyposażonego w turbodoładowany silnik.
I to już wszystko, co w tym tygodniu o samochodach francuskich napisał „Motor”.
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze