Renault zmniejszy swoje udziały w Nissanie do poziomu 15%. Obecnie francuski koncern posiada 43% udziałów i decydujące prawo głosu a Nissan posiada w Renault zaledwie 15% udziałów. Porozumienie w tej sprawie miały osiągnąć grupy robocze obu firm. Zgodę na obniżenie udziałów wydał też francuski rząd.
28% akcji Nissana zostanie przeniesione do funduszu powierniczego, stworzonego na potrzeby transakcji. Będzie to niezależna jednostka, która zajmie się zarządzaniem akcjami a docelowo być może ich sprzedażą. Jednak ta część umowy pomiędzy firmami nie jest jeszcze doprecyzowana. I być może właśnie dlatego w tym tygodniu do Japonii udaje się Luca de Meo, szef koncernu Renault. Ma on spotkać się z dyrektorem generalnym Nissana Makoto Uchidą, aby sfinalizować transakcję.
Wcześniej wolę porozumienia potwierdził prezydent Francji, Emmanuel Macron. Francuski rząd nie chciał się bowiem zgodzić na oddanie akcji. Stąd pomysł z funduszem powierniczym, który obu stronom ma zapewnić realizację postulatów. Na spotkaniu Makoto Uchidy oraz Luca de Meo mają zapaść finalne decyzje w zakresie porozumienia. Jego osiągnięcie pozwoli Renault na zrealizowanie planów w zakresie podziału firmy na część zajmującą się samochodami klasycznymi i hybrydami (Renault Power) oraz samochodami elektrycznymi (Renault Ampere) oraz wejście na rynki kapitałowe w celu pozyskania dodatkowego finansowania.
Renault zainwestowało w Nissana ponad 4 mld dolarów. W 1999 roku, gdy powstawał sojusz, Nissan przeżywał poważne kłopoty. Uratować go miała współpraca z Renault, zarządzanym przez Carlosa Ghosna. W 2016 roku do sojuszu dołączyło jeszcze Mitsubishi, które dzisiaj również współpracuje blisko z Renault – nowy Mitsubishi ASX bazuje na Renault Captur.
To się udało a dzisiaj Nissan chce się usamodzielnić – w japońskiej firmie panuje przekonanie, że zmniejszenie kontroli, którą sprawuje Renault może to ułatwić. Cieniem na stosunkach obu firm kładzie kwestia spisku, który miał obalić Carlosa Ghosna – co się zresztą udało. Francuzi oficjalnie nie chcą tego przyznać, ale nadal nie mają zaufania do swoich japońskich partnerów. Powodem ataku na Chosna były plany połączenia obu koncernów, na co japońscy menadżerowie nie chcieli się zgodzić.
Co ciekawe, na podstawie historii ucieczki Carlosa Chosna z Japonii ma powstać też hollywoodzki film akcji. Jedną z głównych ról ma zagrać Sam Rockwell.
Najnowsze komentarze