Roboty drogowe w Polsce są źle zorganizowane, a remonty nie są nastawione na skrócenie czasu utrudnień, tylko obniżenie kosztów – takie obserwacje ma wielu z nas.
Jeden z naszych czytelników, pan Marek, wracał z wakacji w Bieszczadach, gdy w Zagórzu natknął się na gigantyczny korek, mający kilka kilometrów.
„Stania było na godzinę lub dłużej a mając przyczepę nie mogłem tego objechać bocznymi, osiedlowymi uliczkami jak robiło wielu innych. Na bardzo długim odcinku droga była zamknięta, pomimo że prace trwały tylko w jednym jednym miejscu i dotyczyły w zasadzie pobocza. Nic nie stało na przeszkodzie, aby ten cały odcinek otworzyć i zrobić światła tylko w jednym miejscu.” – opisuje pan Marek.
„Gdy dojechałem do pracujących tam osób, czekając na zielone światło zapytałem, czemu nie otworzą całej drogi, poza tym krótkim fragmentem – znacząco zmniejszyłoby to utrudnienia. Odpowiedź mnie zaszokowała, bo usłyszałem że zleceniodawca nie będzie płacił za ciągłe przesuwanie sygnalizacji. Potem, na informację że jest przez to bardzo duży korek i trzeba długo stać usłyszałem „A niech sobie stoją. To oburzające” – podsumowuje nasz czytelnik.
Rzeczywiście, problem organizacji prac drogowych w Polsce jest bardzo poważny, nikt bowiem zdaje się nie uwzględniać przy planowaniu czynnika czasu, jaki marnujemy w korkach – a są to przecież wymierne straty, w postaci zużytego w korku paliwa, straconego czasu a niekiedy – jeśli jest gorąco a ktoś nie ma klimatyzacji – także potencjalnych kłopotów ze zdrowiem.
Aroganckie „A niech sobie stoją” pokazuje nie tylko brak zrozumienia potrzeb użytkowników dróg, ale też empatii. To zupełnie tak, jakby ktoś kto zarządza drogami i je remontuje, zapomniał że ma pracę dzięki naszym pieniądzom i że to my, kierowcy, właściciele aut, jesteśmy jego pracodawcą, zleceniodawcą. Robi to dla nas.
Być może warto przywrócić tą elementarną świadomość – kto i po co znajduje się w danym miejscu i wziąć wzorce choćby z USA czy Japonii, gdzie prace drogowe zwykle są planowane tak, aby jak najkrócej zakłócać ruch, co niekiedy oznacza wiele miesięcy przygotowań a potem bardzo krótki etap zamknięcia danej drogi.
Najnowsze komentarze