Kurytyba to zielone, pełne parków, ogrodów oraz polskich akcentów miasto, które zdecydowanie warto odwiedzić. Jeden dzień to bardzo mało, by w pełni nacieszyć się wszystkimi urokami, ale wystarczy, by zobaczyć najważniejsze miejsca: te bardziej, jak i mniej związane z motoryzacją.
Jeśli śledzicie francuskie.pl, pewnie natknęliście się na relację z Brazylii, testy lokalnych samochodów oraz relację z wizyty w fabryce Renault. Przyszła kolej na nieco mniej motoryzacyjną część wyprawy – zwiedzanie Kurytyby. Odwiedziliśmy najbardziej polecane punkty, częściowo komunikacją publiczną, a częściowo korzystając z zaproszenia Claudio Aleksandro da Silva, product managera ds. silników Renault, który zaoferował, że pokaże nam kilka ciekawych miejsc w mieście. Claudio zna Kurytybę jak własną kieszeń, dlatego błyskawicznie przemieszczaliśmy się Renault Dusterem z jednego punktu do drugiego unikając korków. Jeśli chcemy podróżować po Kurytybie na własną rękę popularnym i łatwo dostępnym środkiem transportu w dosyć przystępnej cenie jest Uber. Kurytyba znana jest także z dobrze rozwiniętej sieci autobusowej i futurystycznych przystanków o owalnym kształcie.
Zobacz test: Renault Oroch 1.3 TCe 170 KM i ponad 1.300 km po brazylijskich drogach
Warto tu przyjechać ze względu na kulturę, architekturę oraz piękne ogrody i parki, które są idealne do odpoczynku w gronie rodziny i znajomych. Dla Polaków miasto jest szczególnie interesujące ponieważ w Kurytybie znajdziemy wiele akcentów nawiązujących do naszego kraju. Są to pamiątki po emigrantach, którzy przybyli tu pod koniec XIX wieku oraz po II wojnie światowej. Poza tym, w Kurybytie mieszka wielu potomków Polonii, którzy kultywują polski język i tradycję. Spotkamy tu miejsca związane z Polską, polskie nazwy, nazwiska, a nawet potrawy, ale po kolei.
Ogród botaniczny w Kurytybie (Jardim Botânico de Curitiba)
Otwarty w 1991 roku ogród botaniczny jest wizytówką Kurytyby i pierwszym punktem, do którego się udaliśmy. Zdjęcia z charakterystyczną metalową szklarnią oraz dywanem kwiatów i żywopłotami przystrzyżonymi w stylu francuskim zobaczymy na pocztówkach, koszulkach i innych gadżetach pamiątkowych ze stolicy brazylijskiego stanu Parana. Piękne miejsce do spacerów, kontemplacji i odpoczynku od miejskiego zgiełku, a także aktywności na świeżym powietrzu. Już z samego rana do ogrodu przybyli adepci sztuki jogi, aby poćwiczyć ciało i oddech.
Oprócz kwitnących kwiatów i drzew, spotkamy tu monumentalne araukarie, zagajniki, w których poczujemy się jak w dżungli, a także fontanny, sztucznie wykreowane, ale jakże klimatyczne wodospady i liczną faunę. W stawie pływają ryby i żółwie a przy spacerze towarzyszy śpiew ptaków, kolorowe motyle oraz inne owady. Ogród ma powierzchnię 240.000 m² i jak dla mnie jest obowiązkowym miejscem do odwiedzenia w Kurytybie.
Ogród Jana Pawła II w Kurytybie (Bosque Polones Papa Joao Paulo II )
Ogród Jana Pawła II to właściwie park etniczny oraz skansen z chatami Polonii, która przypłynęła do Brazylii pod koniec XIX w. Już przy bramie wejściowej przywitały nas napisy w języku portugalskim i polskim. Kiedy odwiedziliśmy to miejsce w marcu 2023 roku trwały przygotowania do Wielkanocy. W domkach znajdowała się wystawa czasowa z pisankami a wielki transparent zapraszał na „Pascoa Polonesa”, czyli Polską Wielkanoc oraz święconkę. Ogród został nazwany na cześć Jana Pawła II po wizycie papieża w Kurytybie w 1980 roku. Jest tu wiele zdjęć i pamiątek po Papierzu Polaku, a nawet pomnik Jana Pawła II, z widocznymi już z daleka nienaturalnej wielkości dłońmi złożonymi do modlitwy.
Tuż przy parku znajduje się kawiarnia „Krakowiak”, w której serwowane są polskie potrawy, w tym m.in. pierogi i sprzedawane lokalne specjały firmy o polsko brzmiącej nazwie „Blaszkowsky”. Menu oraz hasła reklamowe jak na przykład „Wensky – To jest piwo” również są w języku polskim. Nie zabrakło papieskich kremówek, które wyglądają podobnie, ale nie smakują jak wadowickie. Mimo polskiego menu zamówienia przyjmowane w języku portugalskim.
Park Barigui i Kapibary
Tak jak wspomniałam na początku, Kurytyba to zielone miasto słynące z parków i ogrodów. Jednym z najczęściej odwiedzanych jest park Barigui, w którym rodziny z dziećmi i psami przechadzają się dosyć tłumnie popijając oferowany przez lokalnych sprzedawców sok z trzciny cukrowej.
Popularność ogrodu niesie ze sobą skutki w postaci trudności w znalezieniu wolnych miejsc parkingowych, zwłaszcza w weekendowe popołudnia. Rozległa zielona przestrzeń wokół jeziora to dom dla kolejnego symbolu Kurytyby – kapibar. Zwierzęta choć dosyć nieśmiałe, zdają się być już przyzwyczajone do ludzkiej obecności, a niektóre nawet dają się pogłaskać.
Muzeum Motoryzacji w Kurytybie (Museu do Automovel)
Niedaleko parku Barigui znajduje się muzeum motoryzacji. Zobaczymy tu wiele ciekawostek sprzed lat specyficznych dla lokalnego rynku jak: Gurgel BR800, sportowa Puma GTS, czy Aurora 122C, a także liczne samochody amerykańskich producentów, ale są też niemieckie i włoskie produkcje. Francuskich eksponatów nie ma tu wprawdzie zbyt wiele, ale natknęliśmy się na kompresor Michelin, wyścigowego Peugeot 307 w wersji sedan, który jest napędzany silnikiem V8 mocy 450 KM oraz brazylijską wersję Alpine A108. Na mocy współpracy Renault z firmą Willys Overland do Brasil w Brazylii produkowano A108 pod nazwą Willys Interlagos. Powstały 822 egzemplarze tego modelu.
Muzeum Oscara Niemeyera
Zaprojektowany przez Oscara Niemeyera budynek, który ze względu na swój kształt jest nazywany Okiem Niemeyera to popularne miejsce spotkań. Interesująca architektura oraz pobliski bar przyciągają młodych ludzi. Panuje tu wesoła, głośna i imprezowa atmosfera. Nie udało nam się zwiedzić muzeum ponieważ wystawa okazała się zamknięta a poza tym czas nas gonił, ale warto tu przyjechać choćby po to, by podziwiać architekturę z zewnątrz i poczuć młodzieżowy klimat.
Opera de Arame
Opera w Kurytybie to otoczona ogrodem konstrukcja przypominająca klatkę. Nie bez powodu nazwano to miejsce operą drucianą (w języku portugalskim „arame” oznacza drut). Odbywają się tutaj spektakle teatralne oraz koncerty zespołów grających różne gatunki muzyczne. Sala może pomieścić nawet 2400 osób.
Przy Opera de Arame również spędziliśmy tylko kilka chwil i niestety nie udało nam się zajrzeć do wnętrza ponieważ odbywała się tu impreza zamknięta. Przed wejściem stał sznur elegancko ubranych gości z zaproszeniami.
Tangua Park o zachodzie słońca
Zwiedzanie Kurytyby powoli dobiegało końca, ale został nam jeszcze jeden punkt: Tangua Park. O tej porze dnia ogród wyglądał zjawiskowo ponieważ chylące się ku zachodowi słońce znajdowało się w samym centrum platformy widokowej pomiędzy dwoma wieżami. Tangua Park powstał w miejscu dawnego kamieniołomu i przyciąga do siebie ścieżkami spacerowymi, rowerowymi i relaksującym szumem wody dobywającym się z wodospadu oraz fontanny.
Nasz intensywny dzień w Kurytybie dobiegł końca. Jest to ruchliwe, tętniące życiem miasto, które ma bardzo wiele do zaoferowania turystom: zielone oazy, w których można odpocząć od zgiełku, ślady polskich emigrantów a także ciekawą architekturę.
Najnowsze komentarze