Marka DS Automobiles przeprowadziła pierwsze jazdy testowe modelem DS 4. Jak nowy kompakt wypadł w oczach polskich dziennikarzy?
W recenzjach DS 4, które pojawiły się w internecie zobaczymy kilka punktów wspólnych. Polscy dziennikarze motoryzacyjni docenili wygląd pojazdu, który jest przyjemną odmianą w segmencie kompaktów premium oraz eleganckie, choć nie do końca ergonomiczne wnętrze. Najczęściej wymienianą cechą jest wysoki komfort jazdy.
Koncept czy auto seryjne?
Tomasz Kamiński z Auto Świata uważa, że auto „prezentuje się wyjątkowo na tle klasowej konkurencji, a jednocześnie nosi znamiona sportowej elegancji”. Pozytywne wrażenie zrobiło również wnętrze, które określił mianem „połączenia szykownej elegancji i futurystycznych elementów. Kabina bardziej przypomina koncept niż auto seryjne.
Auto Świat informuje, że potrzeba trochę czasu zanim opanuje się menu ekranu dotykowego, ale docenia możliwość obsługi niektórych funkcji za pomocą tradycyjnych przycisków oraz gładzika umieszczonego na środkowym tunelu pomiędzy fotelami. Ikony, zdaniem redaktora Kamińskiego są słabo oznaczone i dopiero po dłuższej chwili orientujemy się w ich przeznaczeniu.
Zobacz także: Nowy Peugeot 308, DS 4 i Opel Astra. Podobieństwa i różnice
A jak wypadła jazda hybrydową wersję o mocy 225 KM? „Auto sprawia frajdę zarówno, gdy delikatnie obchodzimy się z pedałem gazu i rozkoszujemy się zrelaksowaną jazdą, jak i wtedy gdy w pełni wykorzystujemy możliwości napędu” – czytamy w teście Auto Świata. Zaskoczeniem okazała się cicha praca 4-cylindrowego silnika spalinowego, której dźwięk nawet w najmniejszym stopniu nie męczy pasażerów.
„Dobra dynamika, zgrane współdziałanie silników benzynowego i elektrycznego oraz udana przekładnia tworzą udaną całość. Wszystko to sprawia, że DS 4 okazuje się jedną z ciekawszych, a jednocześnie z najbardziej udanych hybryd, jakie można kupić obecnie w naszym kraju. Do tego pozytywnego wizerunku przyczynia się również wysoki komfort jazdy”.
Zobacz także: Nowy luksusowy DS 4 od DS Automobiles z napędem elektrycznym zadebiutuje w 2024 roku
W DS 4 jak we własnej galerii sztuki
Nowy model DS 4 miał okazję testować również Tomasz Budzik z portalu Autokult, który uważa, że do DS 4 „będziesz podchodzić jak do pomnika, a w środku poczujesz się jak we własnej galerii sztuki”. Wersja benzynowa DS 4 o mocy 225 KM „najlepiej czuje się na niespiesznie pokonywanych trasach. W końcu to wówczas na przechodniów i innych kierowców zadziała jego czar. Kierowca o raczej spokojnym usposobieniu doceni płynność i delikatność działania przekładni. Nagłe wciśnięcie pedału przyspieszenia w podłogę wytrąca skrzynię z równowagi. Na reakcję potrzebuje ona chwili, która w przypadku auta o sportowym zacięciu byłaby nie do przyjęcia. W „czwórce” nie chodzi jednak o sportowe emocje, a o wygodę podróżowania”.
„Układ kierowniczy jest wystarczająco precyzyjny i czuły, a zawieszenie dba o komfort bez zrażania nadmiernymi wychyłami. Wrażenia nie są sportowe (bo przecież nie muszą być), ale z pewnością poprawne. Wygodę podróżowania zwiększa aktywne zawieszenie”.
Zobacz także: Luksusowy DS 9 – pierwsza jazda
Tu liczy się elegancja
Kamil Rogala z portalu Motofakty był pozytywnie zaskoczony wnętrzem DS 4, ale niektóre rozwiązania wydały mu się przekombinowane. Chodzi o nie do końca wygodny panel sterowania szybami po stronie kierowcy oraz odrobinę dziwną regulację centralnych nawiewów. Wąska konstrukcja sprawiała, że wydajność przepływu powietrza była odrobinę za niska. Jazdę określono jako komfortową, cichą i niezwykle łagodną a dynamikę 225-konnego silnika jako przeciętną.
W podsumowaniu przeczytamy, że „DS 4 to jedna z ciekawszych premier ostatnich miesięcy. Samochód prezentuje się rewelacyjnie, świeżo, inaczej niż inne w tym segmencie. Jakość wykonania stoi na najwyższym poziomie, a wspomniane wpadki z ergonomią czy funkcjonalnością nie każdego muszą interesować. W końcu to segment premium. Trochę szkoda, że pod względem osiągów 225-konna wersja trochę rozczarowuje, ale sportowych emocji lepiej szukać u konkurencji. Tu liczy się szyk, elegancja i „Avant-Garde’a”.
Najnowsze komentarze