Rząd wprowadził nowe przepisy, które odbiją się na portfelach kierowców. Będzie drożej i wyższe kary. Opłata emisyjna, opłata jakościowa oraz opłata za wjazd do stref czystego transportu – to tylko niektóre z wydatków, które już wkrótce czekają zmotoryzowanych.
Opłata emisyjna
Ustawa o biokomponentach i biopaliwach, która właśnie weszła w życie, wprowadza tzw. opłatę emisyjną. Opłata wynosi 80 zł na każde 1000 litrów paliwa, które trafi na nasz rynek. Wiąże się to z rachunkiem większym o 8 groszy za każdy litr benzyny lub oleju napędowego. Jeśli doliczymy do tego VAT, stacje paliw mogą podnieść ceny nawet o 10 groszy na litrze. Na kierowcach wzbogaci się Fundusz Niskoemisyjnego Transportu odpowiedzialny za rozwój alternatywnej mobilności w naszym kraju, czyli samochodów elektrycznych, napędzanych gazem ziemnym i wodorem.
Strefy czystego transportu
Duże miasta otrzymały nowe narzędzie do wprowadzenia stref czystego transportu. Wszystko po to, aby w miastach oddychało się lepiej. Nowe przepisy umożliwiają pobieranie opłat od samochodów spalinowych w godzinach od 9 do 17. Bez obciążania portfela do centrum wjadą tylko samochody elektryczne, napędzane wodorem lub CNG oczywiście jeśli miasto zdecyduje się na wprowadzenie eko stref. Przepis dotyczy dużych aglomeracji liczących powyżej 100 tys. mieszkańców. Niektóre miasta już rozważają wprowadzenie tego typu stref jak na przykład Kraków, Toruń czy Poznań. Opłata ma wynosić maksymalnie 2,5 zł za godzinę. Jeśli kierowca nie uiści wyznaczonej kwoty, zapłaci karę w wysokości 500 zł.
Opłata jakościowa
Wzrosną również opłaty za badanie techniczne. Zgodnie z nowelizacją Prawa o Ruchu Drogowym za każdą kontrolę na stacji diagnostycznej zapłacimy 4 zł więcej, ale to nie koniec możliwego obciążenia naszej kieszeni. Rząd zamierza bowiem skuteczniej ścigać kierowców, którzy spóźniają się z opłatami. Jeśli zjawimy się na stacji diagnostycznej 45 dni po terminie, za badanie zapłacimy 60 proc. więcej.
Wyższa opłata za parkowanie
Kolejna ustawa, która chce pozbyć się kierowców z centrum miast, ma wprowadzić podwyżkę w strefach płatnego parkowania. Posłowie sejmu i senatu przyjęli nowe przepisy, teraz ustawa czeka na podpis prezydenta. Wzrost opłat będzie dotyczył aglomeracji liczących powyżej 100 tys. mieszkańców. Obecnie za pierwszą godzinę postoju możemy zapłacić maksymalnie 0,15 proc. wynagrodzenia minimalnego. Maksymalnie do parkometru możemy wrzucić zatem 3,15 zł, ale jeśli nowy przepis wejdzie w życie, szykuje się drastyczna podwyżka. Przewidywana maksymalna opłata za pierwszą godzinę parkowania w centrum zgodnie może wzrosnąć do 0,45 proc. płacy minimalnej, czyli do 9,45 zł.
Brak odpowiedniego biletu za przednią szybą samochodu również poskutkuje wyższymi opłatami. Aktualnie grozi nam mandat w wysokości 50 zł, ale wkrótce zapłacimy nawet ponad czterokrotnie więcej. Kara za parkowanie bez bileciku wyniesie 10 proc. płacy minimalnej, co w efekcie daje nam 210 zł.
Najnowsze komentarze