Do niedawna Słowacja uchodziła za kraj, w którym koszty pracy i produkcji są bardzo niskie a swoje zakłady ulokowało tu wiele firm. Teraz jednak duża słowacka fabryka PSA, w której powstają nowy Peugeot 208 oraz Citroen C3, mocno obawia się o swoją przyszłość. Dlaczego?
Z powodu koronawirusa produkcja spadła aż o 20%. Przestój i konieczność stosowania specjalnych procedur nie są jednak jedynymi problemami. Żeby normalnie funkcjonować i się rozwijać, fabryka powinna produkować więcej modeli. Nowy Peugeot 208 sprzedaje się dobrze, ale to wciąż mało. Jednak „zdobycie” kolejnego samochodu może nie być łatwe. Konkurencja między poszczególnymi krajami powoduje, że Słowacja nie jest na razie brana pod uwagę. Dlaczego?
Okazuje się, że koszty produkcji są tutaj wyższe niż w Portugalii i bardzo zbliżone do hiszpańskich. Powód to rosnące koszty energii (podobne zjawisko występuje w Polsce) oraz rosnące płacy. Dużym zmartwieniem dla tutejszych firm są również rozbudowana biurokracja i podatki. Słowacki rząd stara się coś zmienić, ale na pewno nie obniży płacy minimalnej. To zaś potęguje obawy o zwolnienia.
W ubiegłym roku z linii produkcyjnych słowackiej fabryki PSA zjechały rekordowe 371 152 pojazdy. Koronawirus spowodował dwumiesięczną przerwę – nie wyprodukowano ponad 70 tysięcy aut.
Oprócz PSA, fabryki samochodów mają tutaj Jaguar Land Rover, Kia Motors i Volkswagen. I też mają kłopoty – w pierwszej połowie roku słowacki oddział Kia Motors zmniejszył produkcję o 27 procent rok do roku.
Trnava jest zagrożona jeszcze z jednego powodu. Fuzja PSA i FCA będzie oznaczać – bo nikt tego nie ukrywa – likwidację najmniej rentownych fabryk. Połączone koncerny mają ich po prostu za dużo.
Najnowsze komentarze