Rok 2019 był to dziwny rok, w którym rozmaite znaki na niebie i ziemi zwiastowały jakoweś nadzwyczajne zdarzenia. Współcześni kronikarze wspominają, iż najpierw germańska zaraza wytrzebiła diesle. Potem zdarzyło się wielkie pogorszenie jakości powietrza w miastach, a wkrótce potem zapowiedzi elektrycznych samochodów pojawiły się – dziw nad dziwy – u wszystkich producentów – można by zacząć Sienkiewiczem.
Diesel definitywnie żegna się z rynkiem?
Na naszych oczach umierają silniki diesla. Europa przekonuje się w końcu, że jest to napęd, który wiele szkody czynić może dla naszego zdrowia. Chociaż jeszcze tego w Polsce nie odczuwamy, to tendencja w salonach jest już widoczna. Klienci coraz częściej wybierają jednostki benzynowe. I trudno się dziwić, bo charakterystyka nowych benzyn nie odbiega od tego, co znamy z diesla. Przykładowo taki 110-konny 1.2 PureTech z turbosprężarką przyspiesza od bardzo niskich obrotów lepiej niż niejeden diesel. Jedynym problemem jest wyższe zużycie paliwa na przy większych obciążeniach – tutaj diesel pozostaje bezkonkurencyjny.
Producenci zapowiadają pożegnanie się z dieslem jak najszybciej. I chociaż jeszcze go produkują, to widząc spadający popyt, przestali inwestować w jego rozwój. Polski rynek, łaknący używanych aut jak kania dżdżu, będzie jeszcze chwilę absorbował to, co jest do nas wysyłanie zza zachodnich granic, ale to także nie potrwa długo.
PSA w ofensywie 2019
Francuscy producenci nie zasypiają gruszek w popiele i zaprezentują w tym roku kilka nowych modeli. Będzie więc 100% elektryczny Peugeot 208, nowa nadzieja na niedrogi samochód miejski zasilany wyłącznie prądem. Pojawi się DS3 Crossback e-Tense. Do salonów wjadą też hybrydy: nowy DS7 Crossback, Citroen C5 Aircross, Peugeot 3008 oraz Peugeot 508. Wszystkie będą dostępne w wersjach ładowalnych. Zientarski się wścieknie, jak się dowie, bo w radiu ciągle reklamuje pewna japońską markę, a teraz niechcący będzie też reklamował Francuzów.
PSA zapowiada, że będzie się starać zbliżyć ceny klasycznych samochodów spalinowych oraz elektrycznych. Jak? Poprzez specjalne warunki leasingu – taką możliwość daje wysoka wartość rezydualna aut oraz ich recykling.
Renault kontratakuje – za rok
Renault w najbliższym roku wiele w tym temacie nie zrobi, ale ciągle ma w ofercie bardzo dobrze oceniany, chociaż nieco drogi model Renault Zoe z zasięgiem 300 kilometrów. Jest to najlepiej sprzedający się samochód elektryczny w Europie. Za to w 2020 roku będzie masa nowości – hybrydowe Clio, hybrydowa Meganka i wreszcie Captur w wersji plug-in.
Najnowsze komentarze