Volkswagen wypuści nowy model. Co akurat nie dziwi, bo przecież robią to co pięć dni, czasem co tydzień. Będzie też Golf SUV, czyli drugi Tiguan. I pewnie jeszcze Golf Crossover i Golf Variant SUV i ze siedem kolejnych modeli o innych nazwach de facto będących tym samym samochodem, a nad każdym z nich „Motor” i „Auto Świat” będą się rozpływać w pochwałach. I pokażą każdą wizualizację tych aut, choćby była najbzdurniejsza. Za to Renault Kadjara zaprezentują na zdjęciu tak spieprzonym technicznie, że łeb urywa, zachowując pozory tego, że piszą też o samochodach innych, niż niemieckie.
„Motor” nr 31 (3240) z 27.VII.2015
Wydawca: Bauer Sp. z o.o. Sp. k.
Stron: 56 (z okładką)
Cena: 1,99 zł
Koszt 1 strony: ponad 3,55 grosza
Warto kupić? Można
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, DS, Peugeot, Renault, Facel Vega, Matra, Dacia Citroen
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: C3, C4, C4 Cactus, C5, Jumpy, 6, 207, 308, 3008, 407, 508, Clio, Kadjar, Koleos, Laguna, Megane, Modus, Scenic, Excellence, Bagheera, Duster, Lodgy
Zdjęcie Matry Bagheera pojawiło się na stronie 4. Niżej wspomniano też Facel Vega Excellence.
Ze strony 10. dowiedziałem się, że „Škoda rozszerzyła gamę akcesoriów o przeznaczone do przewozu psów w samochodzie”. To szlachetne, a nawet godne polecenia. Teraz czas jeszcze dołożyć w samochodach tej marki półkę. Na kapelusz.
Na tej samej stronie maleńką, trzyzdaniową notatkę poświęcono 21. Światowemu Zlotowi Miłośników Citroëna 2CV. Wydarzenie ogromne, na skalę światową, ale poświęcono mu trzy zdania proste. Żenada.
Na stronie 12. w dziale Przyszłe premiery wspomniano Citroëna Jumpy, DS 6, Renault Megane i Scenic’a oraz Peugeoty 3008 i 508.
Na tej samej stronie zaprezentowano wykresy prezentujące procentowy udział aut z napędem na cztery koła w całkowitej sprzedaży samochodów. Wśród osiemnastu marek pojawiły się też Citroën, Peugeot, Renault i Dacia.
Pierwszy faktycznie poświęcony autu francuskiemu materiał zamieszczono dopiero na stronach 16-19. Zaskakująco dużo miejsca, jak na Renault, ale to dobrze. Opisano Kadjara 1.6 dCi 130 z napędem na cztery koła, ale szybko stwierdzono, że „20-centymetrowy prześwit i napęd 4×4 nie czynią z Kadjara auta zdolnego do jazdy w trudnym terenie”. To z pewnością prawda, ale można to napisać przy każdym tego typu aucie będącym w istocie bulwarówką. Jest to więc truizm, który naprawdę można sobie darować. Na szczęście dalej jest lepiej. Acz wspomnienie „niezbyt udanego Koleosa” jest już nadużyciem, bo auto okazało się naprawdę udane, solidne, trwałe, jedynie rynek europejski nieprzesadnie entuzjastycznie je przyjął, być może z uwagi na stylistykę nadwozia.
Pochwalono przestronność Kadjara, a także pojemność jego bagażnika i funkcjonalność całego samochodu. Doceniono też jakość wnętrza, acz zwrócono uwagę dokładnie na to samo, do czego i ja miałem małe zastrzeżenie – chodzi o poskrzypujący element tunelu środkowego. Nie było też praktycznie uwag do ergonomii, poza lokalizacją włącznika tempomatu/ogranicznika prędkości. A ja uważam, że Renault zrobiło dobrze – jest konsekwentne w swoich działaniach, a umiejscowienie tego przycisku wcale nie jest problematyczne.
Dobrze oceniono także system R-Link 2 oraz fotele, skrytykowano zaś szerokie przednie słupki i niespecjalny widok do tyłu. Plusy pojawiły się też przy ocenie elektronicznych asystentów kierowcy, a także wyciszenia. Uznanie zebrał też układ jezdny – za komfort. Dopatrzono się natomiast stuków zawieszenia. Skąd? Nieźle wypadł także układ kierowniczy oraz spalanie, choć na dynamikę już trochę pomarudzono, podobnie jak na hamulce.
W tekście znalazły się odniesienia do Renault Koleosa oraz Dacii Duster.
Na nadmierne oszczędności w przypadku kilku samochodów ponarzekano na stronie 29. Wśród skrytykowanych rozwiązań znalazł się brak obrotomierza w Citroënie C4 Cactusie.
Na stronach 32-35 porównano ceny części zamiennych do różnych samochodów dzieląc je na kraj pochodzenia. Autom niemieckim przeciwstawiono te z Francji i z Japonii i okazało się, że niemieckie są najdroższe, a francuskie najtańsze! „Średnia cena koszyka części zamiennych” niemieckich okazała się o aż 67,7% większa, niż francuskich! A wśród aut francuskich sprawdzono Citroëny C3 I, C4, C5 II, Peugeoty 207, 407 i Renault Clio III, Megane III, Modusa, oraz Lagunę III. Dziwi tylko fakt, że aut francuskich i japońskich wzięto pod uwagę jedynie po dziewięć, a niemieckich aż 21. Wytłumaczono to „odzwierciedleniem sytuacji rynkowej”.
Czy tym samym kryterium kierowano się całkowicie ignorując samochody francuskie w artykule oceniającym mocowania Isofix w samochodach? Przetestowano 38 modeli i ani jednego francuskiego, choć pojawiły się takie rodzynki, jak Nissan Murano, Lexus NX, czy Jeep Wrangler.
Dacię Lodgy można dostrzec na zdjęciu zamieszczonym na stronie 45.
Na stronach 46-49 w dziale Używane pojawiło się porównanie czterech kompaktów z najprostszymi dieslami – Forda Focus, Hyundaia i30, Peugeota 308 i Toyoty Auris. Realnie motor 1.6 HDi instalowany w Peugeocie okazuje się najoszczędniejszy. Ale nie pomogło mu to w ostatecznym rozrachunku – najwyżej oceniono Focus (to rzeczywiście dobre auto), ale potem kolejność była już dziwna. Jeśli ktoś popatrzy na uszeregowanie wyników na stronie, to pomyśli, że Hyundai zajął drugie miejsce. Uzbierał wprawdzie cztery gwiazdki oceny końcowej, ale tak naprawdę to Peugeot jest lepszy! Oceny cząstkowe Hyundaia bowiem, to pięć gwiazdek za niezawodność, cztery za zużycie paliwa i trzy za ceny części/koszty. Średnio – 4,0. U Peugeota mamy po cztery gwiazdki za niezawodność i ceny części/koszty oraz pięć gwiazdek z zużycie paliwa. Średnia – 4,333… A więc lepiej! Owszem, po zaokrągleniu to też cztery gwiazdki noty końcowej, ale jakby mocniejsze cztery, niż w Hyundaiu. „Motor” ma jednak swoją klasyfikację i ma gdzieś zasady matematyki. Ratują się trochę w podsumowaniu, gdzie piszą o drugim miejscu dla Peugeota, ale ciekawy jestem, ilu czytelników tam zajrzy – liczy się grafika, kolor i uporządkowanie na stronie.
I to już wszystkie wiadomości o francuskich samochodach w aktualnym wydaniu „Motoru”.
Krzysiek Gregorczyk.
Najnowsze komentarze