Majowy numer „Top Gear” powrócił do zwykłej ceny, czyli kosztuje 7,90 zł, co oznacza, że wydanie poprzednie, z płyta, kosztowało więcej z uwagi właśnie na ów dodatek. To dobrze, bo już się bałem, że cena wzrośnie na stałe, a to byłoby trochę przykre. Na szczęście moje obawy okazały się płonne i możemy się na koniec majowego weekendu cieszyć ze standardowej ceny „Top Gear”, do którego przeglądu serdecznie Was zapraszam.
„Top Gear” nr 05 (76) z V.2014
Wydawnictwo: Ringier Axel Springer Polska Sp. z o.o.
Stron: 140 (z okładką)
Cena: 7,90 zł
Koszt 1 strony: ponad 5,6 grosza
Warto kupić? Można
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, Peugeot, Renault Citroen
Jakie interesujące nas modele opisano/pokazano/wspomniano: C4, C4 Aircross, C4 Picasso, DS, DS5, 406, 508, Clio, sportowe
Citroëna jako takiego wspomniała Joanna Szmelter w swoim liście do „TG”, który opublikowano na stronie 8. i jest to pierwsza wzmianka o francuskiej motoryzacji w tym numerze miesięcznika.
Z kolei Peugeota znowu wspomniał w pejoratywnym znaczeniu Jeremy Clarkson, ale i tak go lubię, choć sam jeżdżę Peugeotem. Acz zawalidrogą raczej trudno mnie nazwać ;-)
Historię ludzika Michelin, czyli Bibendum, możecie prześledzić na stronie 36.
Citroëna DS3 WRC i Peugeota 208 T16 Pikes Peak uważa za najlepsze samochody aktualny kierowca Citroën Racing, Kris Meeke, o czym możecie się przekonać zaglądając na stronę 43.
Renault Clio wspomina Łukasz L.U.C. Rostkowski opisując swoją motoryzacyjną historię.
Peugeota 508 pokazano na stronie 55. jako potencjalnego rywala dla testowanego tam Opla Insigni.
Test Citroëna C4 Aircross, tego samego, którym i ja miałem okazję jeździć i wrażenia te opisałem w tekście „Citroën C4 Aircross – ambiwalentne uczucia”, zamieszczono na stronie 56. „Top Gear”. Na wstępie przypomniano inne modele powstałe we współpracy PSA Peugeot Citroën z Mitsubishi – C-Crossera, 4007 i 4008, ale szybko Redaktor Sękalski przeszedł do meritum. Autor miał podobne odczucia, jak i ja – świetna stylistyka, niezła jazda, ale mało francuskie wnętrze. Zdaniem Redaktora Sękalskiego C4 Aircross wygląda dużo lepiej od ASX-a, prowadzi się podobnie dobrze, 115-konny francuski silnik 1.6 HDi spisuje się naprawdę nieźle, ale przydałoby się lepsze wyciszenie. Mimo niemal 18-centymetrowego prześwitu ten samochód jednak niespecjalnie nadaje się do jazdy poza utwardzonymi drogami, bo brak mu napędu na wszystkie koła. Acz taka wersja już jest dostępna, tyle że ze 150-konnym dieslem 1.8.
Jeszcze ciekawszego diesla, bo 180-konnego, z 400 Nm maksymalnego momentu obrotowego znajdziecie na stronie 64. pod maską Citroëna DS5 BlueHDi. Auto oceniono wprawdzie tylko na pięć oczek w dziesięciostopniowej skali, ale to głównie „wina” płyty podłogowej z aut kompaktowych koncernu. No cóż – tak jest w istocie, ale czy to naprawdę taka wada? W tekście wspomniano zarówno C4, jak i legendarną DS-ę sprzed blisko 60 lat nazywając komfort jej zawieszenia „doprowadzonym do perfekcji”. To fakt – To szczyt moich motoryzacyjnych marzeń. Bo mimo zmian w zawieszeniu („TG” twierdzi, że ograniczyły się tylko do wymiany amortyzatorów) wciąż trudno mówić, by spadkobierca legendy dobrze izolował cztery litery od dziurawego polskiego podłoża. Jest lepiej, niż było, ale wciąż za mało komfortowo. No cóż – jak ktoś chce wygodniej, to niech sięgnie po C5. Nie będzie wprawdzie tak miękko jak w DS, ani tak stylowo jak w DS5, ale za to naprawdę wygodnie. Za to pochwalono nowy silnik wysokoprężny spełniający wymogi normy Euro6 połączony z automatyczną skrzynią biegów. I problemem może być jedynie cena zaczynająca się od 134.000 zł, a to już niemała kwota. Acz warto!
Obok, na tej samej stronie, znajdziecie jeszcze krótki teścik Citroëna C4 e-THP 130. To też całkiem nowy silnik Grupy PSA. Ma tylko 1.2 litra pojemności skokowej i 230 Nm momentu obrotowego dobywanego z trzech cylindrów i turbosprężarki. Pochwalono znakomite zrównoważenie tej jednostki napędowej, a nawet miłe odgłosy jej pracy. Ale to tylko część zalet, bo i kultura pracy jest bardzo wysoka – brak turbodziury, rozsądne spalanie, płynne przyspieszanie, elastyczność… Nawet skrzynię biegów pochwalono za precyzyjną pracę, a całkowita nota uzyskana przez C4 sięgnęła siedmiu oczek.
Peugeota 406 Coupe przypomniano prezentując sylwetkę Lorenzo Ramaciottiego, stylisty włoskiej Pininfariny. Warto zapoznać się z materiałem opublikowanym na stronach 79-81.
Hydrauliczny układ Citroëna wspomniano przy okazji omawiania Maserati Bora na stronie 92.
Peugeota 208 T16 Pikes Peak i nie tylko wspomniano bardzo ciepło w artykule poświęconym Audi S1 grupy B (strona 127.). Jest bowiem spora szansa na to, że Peugeot przygotuje rallycrossową wersję tego modelu do mistrzostw FIA w rallycrossie. A o innych planach Peugeota, sportowych i nie tylko, wspominałem przedwczoraj.
Trzeci miesiąc testu długodystansowego zalicza w „Top Gear” Citroën Grand C4 Picasso, a zapis wrażeń znajdziecie na stronie 133. Auto pokonało już 11.000 km i wszyscy testujący go dotychczas kierowcy zgodnie uznają, że to jeden z najlepszych minivanów na rynku. Pochwalono wysoki komfort jazdy, znakomicie zestopniowaną sześciobiegową skrzynię, wysoką elastyczność silnika i oszczędne gospodarowanie olejem napędowym („TG” testuje wersję 2.0 HDi 150). Zauważono również wygodne fotele z masażem (kierowca i pasażer siedzący z przodu) oraz podnóżek (dostępny tylko w wersji Exclusive, że pozwolę sobie przypomnieć). Pomarudzono odrobinkę na to, że „ekran dotykowy i umieszczone obok niego przyciski czasami reagują z opóźnieniem” oraz zbyt wczesne „dobijanie” pistoletu przy tankowaniu. Cóż – to też poniekąd specyfika tego paliwa…
Tak przy okazji – jak zobaczyłem na zdjęciu, jak wygląda tłumik w Škodzie Citigo po półrocznym użytkowaniu, to mi szczęka opadła i nie chce się podnieść. Jeśli macie ochotę na podobną reakcję, to zajrzyjcie na stronę 135.
I to już wszystko, co o francuskich samochodach napisano w datowanym na maj numerze „Top Gear”.
Stronniczy przegląd prasy: „Top Gear” nr 05/2014
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze