W ubiegłym tygodniu ukazał się podwójny numer tygodnika „Motor”, dlatego nie zamieściliśmy wówczas jego przeglądu – zabrakło mi czasu, a poza tym dezaktualizował się ona dwukrotnie dłużej, niż normalnie. A to wydanie o tyle ciekawe, że już na okładce zdarzyła się rzecz bez precedensu – dominują na niej samochody francuskie! Z dziewiętnastu pokazanych tam aut aż dziesięć (czyli przeszło połowa!) nosi loga francuskich marek! Coś niesamowitego!
„Motor” nr 24-25 (3181-3182) z 9.VI.2014
Wydawca: Bauer Sp. z o.o. Sp. k.
Stron: 72 (z okładką)
Cena: 2,50 zł
Koszt 1 strony: ponad 3,47 grosza
Warto kupić? Tak
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, DS, Peugeot, Renault Citroen
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: C1, C3, C4, C4 Aircross, C4, Cactus, C5, 3, 6, 6WR, 9, 107, 108, 207, 208, 2008, 308, 3008, 508, 5008, 807, Alpine, Captur, Clio, Espace, Koleos, Laguna, Megane, Scenic, Twingo, Zoe
Nie licząc wspomnianej okładki, pierwsze auto francuskie na łamach aktualnego „Motoru”, to Renault Megane Grandtour GT, którego malutkie zdjęcie pokazano w lewym dolnym rogu strony nr 4. A na następne czekać zbyt długo nie musimy, bo…
…Bo na stronach 6-11 zaprezentowano aż piętnaście nowych aut francuskich marek, które pojawić się mają w najbliższym czasie na rynku. Na początek wybrano Renault – pokazano wizualizacje Laguny, nowego Espace’a, przyszłej wersji Koleosa, zapowiadanego na 2016 rok sportowego Alpine’a oraz zaprezentowanego już oficjalnie Nowego Twingo. Ale w tekście nie zabrakło też Captura, Zoe, Scenic’a, Meganki oraz Clio.
Potem zaprezentowano nowości spod znaku kroczącego lwa. Nowe Peugeoty 108, 208, 3008 i 508 plus wzmianki o 107, 207 CC, 2008, 308 (również CC), 5008 i 807.
Jeśli chodzi o Citroëna i DS, to pokazano modele C1, SUV-a na bazie C4 i wizualizację nowego C3 oraz DS 3, 6 i 6WR, a wspomniano dodatkowo C4, C4 Aircross, C4 Cactus, C5 oraz DS 9.
Niestety mam wrażenie, że więcej w tym całym materiale wróżenia z fusów, ale dobrze, że wreszcie wróżą też z fusów francuskich, a nie tylko niemieckich i czeskich ;-)
Z tabelki zamieszczonej na stronie 13. wynika, że Renault po czterech miesiącach bieżącego roku było czwartą najchętniej wybieraną marką w Europie (jedną z dwóch w pierwszej dziesiątce, która uzyskała dwucyfrowy wzrost sprzedaży!), Peugeot był piąty, a Citroën ósmy.
W dziale Przyszłe premiery (strona 14.) wspomniano o kompaktowym SUV-ie Renault, którego spodziewać się możemy podobno za mniej więcej dwa lata.
Na stronach 14-15 pojawił się materiał poświęcony bezpieczeństwu kabrioletów. Renault Megane CC wypadło dobrze, Peugeot 308 CC zadowalająco, a Volkswagen Golf Cabriolet jedynie wystarczająco. Najlepszy wynik uzyskał Opel Cascada.
Ale nie może być tak, żeby Volkswagen był gdzieś na straconej pozycji, choćby nawet wśród tak niszowych modeli. Widać to po porównaniu Golfa z 308-ką – dwóch Samochodów Roku. Test ów – zamieszczony na stronach 24-27 – z obiektywizmem ma, moim zdaniem, niewiele wspólnego. Wszystko w Golfie jest – zdaniem Autora – lepsze, większe, wygodniejsze, cudowniejsze po prostu. W przypadku Peugeota podkreślono na przykład, że skórzane fotele są opcjonalne, ale przy Volkswagenie się już o tym nie zająknięto, pewnie oszczędzano miejsce na tekst, jakie to są sprężyste i lepsze przy szybkiej jeździe. A dlaczego? Co to za różnica, czy jedzie się wolno, czy szybko? Rozumiem po krętej drodze, ale szybkość?
Podobnie przy ocenie przestronności – Golf ciut większy w tylnej części kabiny jest przestronny, ale z przodu, gdzie Peugeot oferuje odrobinę więcej miejsca nad głową już na to nie zwrócono uwagi.
I tak cały czas. W Golfie nawet „przyciski pracują z większą dokładnością”. To znaczy co – te w Peugeocie włączają inne funkcje, niż te im przypisane? No sorry, ale tu już Panowie jedziecie po bandzie. „Przeładowana przyciskami” kierownica Volkswagena nie jest już żadną wpadką ergonomiczną w tabelce z ocenami, za to dotykowy ekran Peugeota nie jest najszczęśliwszym rozwiązaniem, bo do wielu opcji trzeba się „dokopywać”. Do tego system się chłopakom w „Motorze” resetował w czasie jazdy, ale na szczęście „po uruchomieniu odtwarzał muzykę z tego samego miejsca, co wcześniej”. Czyli skąd, z głośników? ;-)
Co do przestronności, to będę wredny, ale może z tyłu w Golfie było więcej miejsca, bo prowadzącego go kierowcę ledwo widać zza deski rozdzielczej?
Mocniejszy o 16 KM (czyli o 11,43%) silnik Peugeota przy masie 308-ki wyższej jedynie o 30 kg (czyli o 2,36%) jest jakiś strasznie dychawiczny. Mimo takich samych danych fabrycznych dotyczących czasu potrzebnego na osiągnięcie 100 km/h Peugeot w teście okazał się wolniejszy od niemieckiego rywala o 0,4 sekundy, bo Golf jest lepszy, niż przewidziała fabryka, a Peugeot się oczywiście tylko chwalił. A elastycznością, to „niemiec” już całkiem bije „francuza”. Podobnie drogą hamowania. I do tego spala mniej, ale tylko trochę mniej. Za to te 0,4 sekundy (no chyba, że oceniano tu także elastyczność) skutkowała jednopunktową przewagą w tabelce przy pozycji „osiągi”.
Nie wiem, czy w ogóle wspominać o takich oczywistościach, jak nieprecyzyjna skrzynia biegów o dziwnym zestopniowaniu – przecież wszystkie francuskie auta tak mają – zdaniem Redaktorów pism motoryzacyjnych. Volkswagen stanowi tu klasę sam dla siebie. Jest tak precyzyjny, że rurą wydechową wydłubuje spomiędzy listewek grilla rozbite tam muszki nie zdzierając szlachetnego chromu. A może to czyste srebro nawet…
Równie oczywisty jest szalenie komunikatywny układ kierowniczy Golfa. Ten w Peugeocie też coś tam przekazuje, ale gada po francusku, więc w języku tylko niewiele lepiej zrozumiałym, niż węgierski. 308-ka prowadzi się więc niespecjalnie, bo dodatkowo podobno ma tendencję do przestawiania tylnej osi w łukach. To ciekawe, bo mi chyba dawali jakieś zepsute samochody. Szalałem w ubiegłym roku po krętych drogach Wogezów i niczego takiego nie zaobserwowałem. Pewnie miałem mało komunikatywną tylną oś ;-)
Peugeot nie mógł wygrać – wszak porównania dokonano w redakcji pisma zależnego od niemieckiego wydawnictwa, a tam Volkswagen zawsze będzie synonimem cudu. Ostatecznie jednak 308-ka była gorsza o 7 punktów, które łatwo można byłoby „odzyskać” – na przykład różnica za „wymiary wnętrza” wyniosła aż 4 oczka, a za poduszkę kolanową dano Golfowi dwa punkty dodatkowe za bezpieczeństwo. „Wyposażenie dodatkowe” oceniono tak samo, choć to w Volkswagenie jest z reguły droższe, często zaś dużo droższe!
Dwie kolejne strony – 28-29 – poświęcono na test Renault Megane Grandtour 2.0 TCe GT220. Chyba muszę się uśmiechnąć do Renault Polska po takie auto ;-) Tylko wcześniej opiszę wrażenia z jazd „zwykłą” Meganką. Opisane w „Motorze” auto sporo potrafi, bo 220 KM, to już przyjemna moc dla wprawnego kierowcy, a funkcjonalne nadwozie kombi ucieszy rodzinę. Tym bardziej, że cena jest wciąż bardzo rozsądna – taka Meganka oznacza wydatek niespełna 95.000 zł, a to niezła cena. Przywołany w tekście Volkswagen nie ma odpowiednika, czyli kompaktowego kombi o zbliżonej choćby mocy. A 220-konny hatchback Golf GTI kosztuje co najmniej 108.690 zł, czyli trzydrzwiowe auto jest droższe od francuskiego kombi o blisko 14.000 zł! I wygląda paskudnie, a Megance stylu i urody odmówić nie sposób ;-)
Ale nie myślcie, że wysoką mocą i niską ceną można zdobyć serca dziennikarzy „Motoru”. We francuskim samochodzie zawieszenie zostało utwardzone „zbyt mocno, by zapewnić wystarczający komfort jazdy”, choć w każdym niemieckim byłoby to „oczekiwaną cechą w usportowionej wersji”, a tu „nawet koleiny wytrącają auto z równowagi”. Nie dalej, jak przedwczoraj, musiałem służbową szFabią zrobić mniej więcej 2 x 50 km i choć trudno ją nazwać sportową (pod maską 1.4 TDI), choć też kombi, to jazda krajową „19” pełną kolein sprawiała, że to była walka o utrzymanie toru jazdy!
Jakoś trudno mi uwierzyć w spalanie podane przez „Motor” – „przy bardzo spokojnej jeździe zużycie paliwa oscyluje wokół 10 l/100 km. Wykorzystując w większym stopniu potencjał silnika z łatwością przekracza się 15 l/100 km”. Tyle, to pali mój cięższy o jakieś 400 kg Peugeot 807 z trzylitrową widlasta szóstką i czterobiegowym automatem! Dziennikarze „Motoru” musieli naprawdę ostro cisnąć, jak sądzę. A poza tym czy ktoś kupujący tego typu samochód będzie próbował jeździć o kropelce?
Sam silnik jednak pochwalono za dynamikę, rozwijanie mocy, przekazywanie jej na koła i dźwięk. Ale nie myślcie, że jest świetnie – „auto ma tendencję do wyjeżdżania przodem z zakrętu”. Osobiście wolę takie samochody, bo jakoś mało podniecają mnie pojazdy mające tendencję do wyjeżdżania z zakrętu tyłem…
Do tego to Renault „robi wrażenie ociężałego, brakuje lekkości, zwinności”, więc jest niezbyt ciekawą propozycją, i aż się zdziwiłem, że nie przeczytałem w podsumowaniu, że do tego jest francuskie, więc się na pewno zaraz zepsuje…
O tym, co i kiedy wymieniać w samochodach, traktuje artykuł zamieszczony na stronach 48-49. Pokazano tam na małym zdjęciu Renault Lagunę II. Dla równości zaprezentowano też BMW 330, dwa Volkswageny i Škodę…
Bardzo krótko wspomniano Citroëna, Peugeot i Renault przy okazji krótkiego materiału o tym, jakie to firmy produkują samochody w Brazylii, o czym poczytać możecie na stronie 70.
I to już wszystkie wiadomości o francuskich samochodach w aktualnym wydaniu „Motoru”.
Stronniczy przegląd prasy: „Motor” nr 24-25/2014
Krzysiek Gregorczyk.
Najnowsze komentarze