Tuż po wojnie pojawiła się we Francji marka Julien. Działała krótko, w ciężkich warunkach, bo brakowało materiałów, ale opracowała kilka prototypów i nawet wyprodukowała niewielką ilość samochodów, które chcielibyśmy Wam dziś przybliżyć.
Twórcą marki był inżynier Maurice A. Julien. Nie jest to postać anonimowa – w latach trzydziestych brał udział w opracowywaniu słynnego Citroëna Traction Avant. W czasie wojny (był rok 1941) opracował pojazd… na pedały, co miało zaradzić niedostatkom benzyny oraz zakazowi produkcji aut elektrycznych. Dwa lata później pokazał samochodzik napędzany benzyną ważący zaledwie 250 kg i zużywający 3,5 litra benzyny na 100 km. W roku 1944 zaprezentował prototyp prostego samochodu (zasilanego benzyną) z karoserią z drzwiami otwieranymi „pod wiatr”.
Na pierwszym powojennym paryskim salonie samochodowym Julien zaprezentował dwa prototypy. Pierwszym był VUP, dość spory pojazd z dwucylindrowym silnikiem typu boxer. Drugi, to MM5 z jednocylindrowym silnikiem o pojemności skokowej 310 cm³, choć w założeniach miała mu wystarczyć jednostka o pojemności tylko 250 cm³. Tuż przed wystawą silnik zmieniono jednak na większy.
Oba pojazdy miały ciekawą cechę konstrukcyjną zapewniającą znaczną sztywność – swoisty kokon pospawany ze stalowych blach. W efekcie pojazdy te w założeniu oferowały całkiem spory poziom bezpieczeństwa, jak na swoje rozmiary i na ówczesne czasy.
Po drugiej wojnie światowej Maurice A. Julien nawiązał współpracę z Josefem Ganzem – inżynierem pochodzenia żydowskiego uznawanym za ojca koncepcji, z której wyłonił się Volkswagen Garbus. Ganz przystał na współpracę z firmą Société des Études Automobiles M. A. Julien we Francji i wziął udział w opracowaniu dwóch samochodów czerpiąc z doświadczeń wyniesionych z Rapida, nazywanego czasem „Szwajcarskim Volkswagenem”.
Samochody, to zresztą może nawet trochę za dużo powiedziane. Powstały modele MM5 (oferowany w latach 1947-1949) oraz MM7 (z roku 1949). Oba były napędzane przez jednocylindrowe silniczki – ten w MM5 miał teraz pojemność skokową 325 cm³, zaś ten w MM7 „aż” 368 cm³. Oba kwalifikują się w zasadzie do segmentu mikrosamochodów.
Julien MM5 otrzymał w 1947 roku skuteczniejsze hamulce i wydajniejszy układ chłodzenia. Moc maksymalna sięgała 10 KM, a napęd był przekazywany na koła tylne, które miały wyraźnie mniejszy rozstaw, niż koła przednie. W dodatku te tylne ukryto pod błotnikami, niczym w wielu późniejszych Citroënach. Julien MM5 miał 287 cm długości i 184 cm rozstawu osi. Ważył nieco ponad 300 kg, więc wspomniana moc wystarczyła do uzyskania przyzwoitych osiągów – pojazd rozpędzał się do 65 km/h.
Z kolei historia modelu VUP zakończyła się na etapie pokazanego na paryskim salonie prototypu.
Firma zniknęła z rynku na przełomie lat 1949/1950. Wiadomo o kilku istniejących jeszcze egzemplarzach MM5. Informacji na temat jakiegokolwiek zachowanego do dziś MM7 brak. Autko miało większy rozstaw tylnych kół, niż w MM5 i nie były one już schowane za błotnikami. MM7 dysponował mocą 12 KM i potrafił się rozpędzić do 70 km/h, ale dostępne źródła zgodnie twierdzą, że do seryjnej produkcji ostatecznie nie doszło.
Zobacz inne artykuły z cyklu Nieznane, niszowe, zapomniane – poznajemy francuskie samochody
Krzysztof Gregorczyk; zdjęcie: https://www.josefganz.org/
Najnowsze komentarze