Soncin był firmą, która działała – początkowo pod nazwą Cyclone – przez dość krótki czas. Realnie zaczęła działalność od produkcji silników o relatywnie dużej mocy, co miało miejsce jeszcze pod koniec XIX wieku w Poissy położonym na zachód (i lekko na północ) od Paryża. Silniki te były montowane w jednośladach używanych do zmagań sportowych.
Siłą rzeczy ten producent jednostek napędowych musiał pójść w kierunku automobili. Był to czas, kiedy masa fabrykantów, czy właścicieli warsztatów, próbowała swoich sił w konstruowaniu pojazdów. Tą drogą podążył też Louis Soncin.
Soncina rozsławił były kolarz, Henri Beconnais, który 21. września 1899 roku ustanowił rekord czasu, w jakim pokonano odległość jednego kilometra. Dokonał tego na motocyklu Perfecta napędzanym przez silnik Soncina uzyskując 48 sekund i osiągając prędkość 75 km/h. W maju następnego roku tenże sam Henri Beconnais, pobił analogiczny rekord, również korzystając z pojazdu napędzanego silnikiem skonstruowanym przez Louisa, tym razem uzyskując aż 91,8 km/h.
W 1901 Louis Soncin skonstruował czterokołowy automobil, który miał z przodu kanapę dla dwojga pasażerów, zaś kierowca siedział z tyłu. Pojazd miał konstrukcję przypominającą rower – widać ramę, siodełko i rowerową kierownicę. Z tyłu, za siodełkiem, umieszczono jednocylindrowy silnik o mocy 5 KM i zbiornik na paliwo. Napęd był przekazywany na koła tylne, również tylko one były hamowane.
25. sierpnia 1902 roku doszło do połączenia sił Louisa Soncina z Pierre’em-Josephem Grégoire’em, by wspólnie produkować automobile. Zaintrygowało mnie to drugie nazwisko, ale nie doszukałem się żadnych powiązań rodzinnych Pierre’a-Josepha Grégoire’a z Jeanem-Albertem Grégoire’em, który odcisnął znaczący ślad w późniejszej francuskiej motoryzacji.
Niestety z jakiegoś powodu partnerzy szybko się rozstali. Już 8. października 1902 roku Louis Soncin przekazał prawa do swoich konstrukcji Pierre’owi-Josephowi Grégoire’owi i wycofał się ze wspólnego przedsięwzięcia.
Wygląda więc na to, że oferowano tylko jeden model opisywanej marki, w dodatku przez bardzo krótki czas. Tym bardziej warto ocalić ten automobil i jego twórcę od zapomnienia.
Krzysztof Gregorczyk; zdjęcia: Wikipedia
Najnowsze komentarze