Peugeot 3008 I generacji z dieslem w praktycznie maksymalnej wersji wyposażenia wraz z towarzyszącym mu Peugeotem 807 jadą na Krym. W ekipie mamy dziennikarzy Telewizji Polskiej, Radia Zet oraz ekipę Francuskie.pl.
Nasz testowy samochód jest wyposażony w silnik 2.0 HDi o mocy 150 KM. Wersja prawie maksymalna – mamy m.in. szklany dach, automatyczną dwustrefową klimatyzację, nawigację. Pierwsze wrażenia z podróży skrzętnie notujemy. Co nas zaskakuje – w samochodzie jest bardzo cicho, spalanie utrzymuje się na poziomie poniżej 7 litrów na 100 kilometrów, Zawieszenie dobrze spełnia swoją rolę, izolując nas od większości nierówności. Bagażnik, mimo sporej pojemności, jest zapełniony po brzegi. W środku oprócz naszych rzeczy, sprzęt fotograficzny, filmowy i kilka zgrzewek wody.
3008 otrzymuje od Małgorzaty Piekarskiej przydomek Gwiazda. W końcu to rzeczywiście gwiazda naszej wyprawy. Na pokładzie mamy krótkofalówki, którymi łączymy się z drugim autem.
Pierwszy etap naszej podróży to Warszawa – Kraśnik. Stamtąd mamy odebrać Krzyśka Gregorczyka, który już na nas niecierpliwie czeka.Na obwodnicy Garwolina sprawdzamy przyspieszenie. Auto błyskawicznie osiąga przepisową prędkość maksymalną. W podróży towarzyszy nam głos Krzysztofa Hołowczyca, z najnowszej wersji Automapy. Odbieramy Krzyśka i ruszamy wąskimi drogami na Ukrainę.
Ambitne plany wyprawy – 5000 kilometrów
Cele przed nami ambitne – 5 tysięcy kilometrów przez 9 dni. Chcemy dojechać na Krym, zwiedzić go dokładnie, a później wrócić, odwiedzając znane z Trylogii zamki Kamieniec Podolski oraz Chocim. Będziemy oczywiście we Lwowie. Na razie poznajemy się ze sobą, wymieniamy wrażenia i komentujemy zachowanie samochodu oraz trasę. Chcemy zobaczyć jak wygląd dzisiejsza Ukraina, jak jest przygotowana na Euro 2012. No i przetestować samochód, jak zachowuje się na drodze.
A ta po wyjechaniu z Kraśnika staje się coraz gorsza. Gdzieś skończył się ten równy asfalt, nie ma wyraźnych pasów. Żartujemy, że to przygotowanie przed (podobno) fatalnymi drogami ukraińskimi, tam ma być jeszcze ciekawiej. Dzisiaj mamy dojechać do Lwowa, przed nami przygody na granicy. W pobliżu Przemyśla szukamy stacji benzynowej. Do granicy zostało nam niecałe 50 kilometrów. Jedziemy powoli, bo ciemno a nawierzchnia gorsza i pełna dziur. To nie wygląda na europejski standard komunikacji.
Gdzie w Peugeocie jest trzeci numer VIN?
Wizyta na granicy obfituje w niespodzianki. Tyle, że my się ich spodziewaliśmy. Zaczynamy od dłuższej konwersacji z przemiłą panią celniczką po polskiej stronie. Wspólnie szukamy numeru VIN naszego 3008. Nie jest to łatwe, ale się udaje. Uszczęśliwiona celniczka puszcza nas w objęcia ukraińskich służb celnych. I zaczyna się procedura z karteczką i talończykiem. Otrzymujemy do wypełnienia kwity, potem mijamy kilka stanowisk z celnikami i nam się udaje. Ale druga część ekipy ma większe przygody. Nasz wóz techniczny, ochrzczony Rosomak (jest to Peugeot 807), jest trudnym orzechem do zgryzienia dla celniczki.
Szukanie numeru VIN trwa pół godziny. My w tym czasie cierpliwie czekamy po drugiej stronie granicy. W końcu się udaje. Mimo kłopotów z VINem warto przejechać granicę o 2 rano. Ruch tu jest wówczas minimalny. Gdyby nie nadmierna dociekliwość celników wszystko by zajęło 5 minut. My mieścimy się w 10.
Witamy na ziemi ukraińskiej. Jedziemy do Lwowa, do którego dotrzemy nad ranem.
- Sponsorem wyprawy jest firma Peugeot Polska, która udostępniła do testu samochód Peugeot 3008 I generacji oraz Peugeot 807.
- Sponsorem komunikacji podczas wyjazdu jest sieć Plus, największy operator telefonii komórkowej w Polsce.
- Sponsorem nawigacji jest Automapa. Nasza wyprawa jest równolegle relacjonowana przez Radio Zet.
Najnowsze komentarze