„Auto-Moto” nr 05 (156) z V.2009
Stron: 116 (z okładką)
Cena: 5,50zł
Koszt 1 strony: ponad 4,7 grosza
Warto kupić: tak
O jakich markach piszą lub choćby wzmiankują: Citroën, Peugeot, Renault (+Dacia)
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: C2, C3, C3 Picasso, C4 Picasso, Xsara Picasso, 203, 205, 207, 306, 403, 404, 406, 407, 504, Clio, Kangoo, Laguna, Partner, Thalia, Logan
Pierwsze wzmianki o francuskich markach pojawiają się dopiero na stronie 15. w zestawieniu sprzedaży i rejestracji samochodów sprzedanych w Polsce, jako nowe. Są między tymi wielkościami rozbieżności i to w obie strony. Zarejestrowano w pierwszym kwartale więcej Citroënów i Peugeotów, niż to wynika ze sprzedaży, a w Renault jest sytuacja odwrotna. Po pierwsze – mają na to wpływ zakupy osób spoza Polski a polskich salonach. Po drugie – nie zawsze samochód uznany za sprzedany, od razu trafia do rejestracji. Czasem różnica kilku dni sprawia, że auto „załapuje się” na inny okres rozliczeniowy.
Instytucje finansowe wchodzące w skład francuskich koncernów samochodowych wspomniano w artykule Cena do negocjacji zamieszczonym na stronach 38-40. Siłą rzeczy wspomniano więc o Citroënach, Peugeotach, Renault i Daciach.
Pierwszy konkretny materiał, poświęcony naprawdę modelowi francuskiej marki, znajdziecie dopiero na stronach 48-54. We wstępie oczywiście wymieniono pozostałe „Pikusie” C4 Picasso i C4 Grand Picasso, przypomniano też ciągle oferowaną Xsarę Picasso – prekursora całej rodziny i auto bardzo popularne również w naszym kraju. Wspomniano też Peugeota 207, z którego pochodzi płyta podłogowa najmniejszego z „Pikusiów”.
Przy omawianiu wymiarów auta porównano Citroëna do Renault Clio. Może trudno w to uwierzyć, ale na długość i szerokość to bardzo porównywalne auta! To spora wysokość (162,1 cm) sprawia, że mamy wrażenie, iż najmniejszy „Pikuś” jest dużo większym samochodem.
I jak stylistyka i przestronność auta zyskały uznanie Redaktora Szczepaniaka, tak trudno mi się zgodzić ze stwierdzeniem, jakoby w C3 Picasso siedziało się z nieco podkurczonymi nogami. No bez przesady! A to, że pedały są umieszczone w sposób typowy dla większości vanów, to raczej nie jest zarzut – wszak to auto jest właśnie mikro-vanem.
W artykule doceniono świetne przeszklenie samochodu, ale to u Citroëna akurat norma. Dzięki temu wnętrze jest jasne i panuje w nim bardzo przyjemny klimat, o co zresztą w każdej wersji dba klimatyzacja, w droższych odmianach automatyczna. Dobrą widoczność zapewniają m.in. podwójne przednie słupki – każdy z nich cienki i mało ograniczający pole widzenia.
Autor docenił wnętrze pojazdu – jego wielką funkcjonalność, dbałość projektantów o szczegóły (my o tym wiemy od dawna!), a także spasowanie przez słowackich robotników.
W „Auto-Moto” testowano samochód napędzany 90-konnym silnikiem HDi. To dobra jednostka, oszczędna, a zapewniająca przyzwoite osiągi. Również Redaktor Szczepaniak docenił zalety tego motoru, jego wysoką kulturę pracy, dostępny już o 1.500 obr./min, wysoki moment obrotowy. Niestety czar pryska przy opisie przełączania biegów – podobno daleko „Pikusiowi” do konstrukcji niemieckich, czy japońskich. Szybkie przełączanie się tu nie udaje. Ale po co ma się udawać? To mały van, nie ma ambicji sportowych, a szybka zmiana biegu nie jest tu czymś koniecznym. Zresztą uważam, że to przesada – gdy ja odbywałem pierwszą jazdę C3 Picasso, w dodatku napędzanym odrobinę tylko mocniejszym, podstawowym silnikiem benzynowym, nie odczułem problemów związanych z przełączaniem biegów.
Doceniono komfort zawieszenia, jaki oferuje C3 Picasso. Odniesiono go zresztą do mniejszych modeli – C2 i C3 – gdzie pracuje ono głośniej. Cóż – jest też znacznie twardsze! C3 Picasso jest przyjemnie mięciutkie – byłem tym bardzo pozytywnie zaskoczony, bo spodziewałem się samochodu naprawdę twardego.
Cały materiał kończy wywiad z Philippe Claverolem, dyrektorem generalnym Citroën Polska, w którym pada też pytanie o serię DS.
Przy okazji – w naszym materiale opublikowanym już 9.III. znajdziecie oczywiście ceny i wyposażenie Citroëna C3 Picasso na polskim rynku.
Renault Kangoo i Peugeot Partner Tepee zostały wymienione na stronie 63., jako konkurencja dla testowanego Volkswagena Caddy. Jaka to konkurencja? Wprawdzie Francuzi nie oferują napędu 4×4, jak w testowanym Caddym, ale za to proponują samochody zauważalnie tańsze i – moim zdaniem – znacznie bardziej komfortowe!
Kolejne samochody, które nas mogą zainteresować, pojawiają się dopiero na stronach 90-95 majowego „Auto-Moto”. Porównano tam bowiem Dacię Logan, Renault Thalię i Fiata Lineę, wszystkie z wysokoprężnymi silnikami o pojemności 1.3-1.5. W Loganie i Thalii pracował ten sam, lecz nie taki sam silnik 1.5 dCi. Ten w Dacii był jednak słabszą odmianą, ledwie 68-konną, co jednak wystarczy na ten samochód, zaś Renault napędzało 85 KM. Linea z silnika 1.3 MultiJet potrafi wykrzesać 90 KM. A skoro to jednostki wysokoprężne, więc warto tym bardziej podać wartości maksymalne momentu obrotowego. Dacia oferuje 160 Nm, a Fiat i Renault po 200 Nm.
Spore różnice pojawiają się w cenach. Wprawdzie podstawowe wersje aut z takimi silnikami nie są bardzo drogie – Thalię i Lineę dzieli raptem 160 zł różnicy – to testowane modele różniły się od standardowych wersji dość znacznie. Thalia w zasadzie dołożony miała tylko lakier metalizowany, więc cena wzrosła o 1.600 zł. W przypadku Dacii, która kosztuje z silnikiem 1.5 dCi 39.100 zł cena auta testowego sięgnęła 46.600 zł. Najciekawiej wygląda sytuacja z Fiatem – podstawowy model warty 49.990 zł po dołożeniu wypasu w teście kosztował aż 74 tys. zł!!! Za tą kasę można mieć podstawową wersję niejednego auta klasy średniej. Owszem – z silnikiem benzynowym, ale dwie klasy wyżej!!!
Mimo to Fiat Linea wygrał porównanie uzyskując aż 247 punktów na 500 możliwych. Dorobek Logana, to 230 punktów, a Thalia uzbierała 227 oczek i zajęła trzecie miejsce. Czy rzeczywiście Linea jest aż o tyle lepsza? Fiat zebrał punkty przede wszystkim za jakość wykończenia, bezpieczeństwo, ergonomię, przednie fotele i parę kategorii w grupie układ jezdny. Za to wspomniane już 160 zł różnicy w cenie podstawowej wersji auta przełożyło się na 1 punkt różnicy między Lineą i Thalią. Idąc tym śladem Logan powinien otrzymać o 68 punktów więcej, niż Fiat. Niestety – maksymalna ocena, to tylko 60, a Dacia dostała 28… Sorry, ale mojej matematyki, to się nie trzyma…
W ten sposób można byłoby zweryfikować pozostałe noty Fiata i kto wie, czy nie okazałoby się, że ocena Linei jest nieco zawyżona. Grzebanie się w tym pozostawiam jednak Wam osobiście – ja wiem swoje i podejrzewam, że przynajmniej część z Was – o ile ktoś zdecyduje się nabyć „Auto-Moto” dojdzie do podobnych wniosków, jak ja ;-)
Warto podkreślić jeden fakt – koncern Renault rzeczywiście dość celnie strzelił sobie w kolano, skoro Logan wygrał porównanie z Thalią. A gdyby jeszcze do testu wzięto 85-konnego Logana, to kto wie, czy Fiat, nawet przy sympatii Redakcji, nie byłby w ostrych opałach…
Strony 98-99 przeznaczono na pierwszą część wrażeń z testu długodystansowego Renault Laguny 2.0 dCi. W tekście znajdziecie sporo informacji o wyposażeniu i jego cenach, ale także o komforcie resorowania. Testowe auto obuto bowiem w wysokoprofilowe opony 205/60R16, co poprawia tłumienie nierówności, z którym i tak nieźle radzi sobie zawieszenie samochodu. Nie odbija się to na pewności prowadzenia, co wreszcie doceniono rezygnując z bezkompromisowych dotąd opinii, że albo miękko, albo precyzyjnie. Doskonale o tym wiedzą choćby użytkownicy Citroënów na hydrozawieszeniu, że może być i komfortowo, i bezpiecznie, i stabilnie.
Sporo ciepłych słów skierowano pod adresem 130-konnej jednostki napędowej testowanego samochodu. Silnik płynnie rozwija swą moc, pracuje bardzo kulturalnie (jak na francuskiego diesla przystało) i zapewnia dobre przyspieszenia i elastyczność.
Krytyce poddano ilość miejsca na nogi i kolana (co uważam za lekką przesadę, miejsca brakuje raczej na stopy), choć przyznać trzeba, że jeśli pasażer ma zauważalnie ponad 180 cm wzrostu, lepiej posadzić go z przodu.
Pochwalono deskę rozdzielczą, użyte do jej wykończenia materiały oraz ergonomię (!) rozwiązań. Nam (i nie tylko nam) też się to podobało, gdy testowaliśmy Laguny – zwykłą i GT.
Śmiejemy się czasem z niemieckich samochodów, ale generalnie nie śmiejemy się z Niemców. Dziś wręcz możemy jednego Niemca pochwalić… To Volker Wenzel, którego przedstawiono na stronach 106-109, a powodem tego jest fakt, że ów pan posiada Peugeota 403 w wersji cabrio. Ten przepiękny samochód opisano właśnie na tych stronach „Auto-Moto” przypominając, że rozsławił go Peter Falk, czyli słynny odtwórca roli porucznika Columbo. W artykule wspomniano zresztą również inne modele Peugeotów: 203, 205, 306, 404, 406, 407 i 504. Zresztą napisano także o innych wersjach 403-ki – na bazie tego auta powstawały limuzyny, kombi, a nawet pick-upy. Łącznie do klientów na całym świecie trafiło ponad 1.200.000 egzemplarzy Peugeotów 403. W tym tylko nieco ponad 2.000 kabrioletów…
Artykuł poświęcony temu pięknemu samochodowi naprawdę powinien przeczytać każdy, nie tylko miłośnik Peugeotów, ale każdy, komu motoryzacja przyspiesza tętno.
I to już wszystko, co o francuskich samochodach znalazło się w numerze „Auto-Moto” datowanym na maj’2009. W numerze czerwcowym też zapowiada się całkiem sporo aut francuskich.
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze