Ponieważ w początkach marca wybrałem się do Genewy, postanowiłem na czas, kiedy tam byłem oraz bezpośrednio po powrocie, gdy zająłem się opracowywaniem materiałów z pierwszego ważnego salonu samochodowego w tym roku, pomęczyć Was przeglądami prasy. Jak się pewnie domyślacie, dokonałem ich wcześniej, napisałem je jeszcze w lutym, a wrzuciłem na łamy wortalu teraz, byście – w oczekiwaniu na relację z Genewy – nie nudzili się za bardzo. Po „Top Gear” i „Auto Moto” przyszedł więc czas na „Auto motor i sport”, które to pismo przejrzałem w poszukiwaniu samochodów francuskich oczywiście.
„Auto motor i sport” nr 03 (262) ze III.2013
Wydawca: Motor Presse Polska zależne od Motor-Presse Stuttgart
Stron: 156 (z okładką)
Cena: 8,60 zł
Koszt 1 strony: ponad 5,5 grosza
Warto kupić? Tak
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, Peugeot, Renault, Dacia, Citroen
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: 2CV, C4, C4 Picasso, C-Elysee, C6, DS5, Xsara, Xsara Picasso, 207, 208, 301, 407, 508, 807, RCZ, Clio, Laguna, Megane, Scenic, Duster, Logan, sportowe
Redaktor Maciej Ziemek nie wspomniał wprawdzie o francuskich samochodach w swoim „wstępniaku”, ale podoba mi się to, co zrobił – wziął w obronę krytykowanego przez wielu „kibiców” Michała Kościuszko, który ukończył szalenie przecież trudny Rajd Monte Carlo na dziesiątej pozycji. A nierzadko ci sami „kibice” szczycą się „sukcesem” Adama Małysza w Rajdzie Dakar. No dobra, może nawet sukcesem, a nie „sukcesem”, ale mnie osobiście też wkurza to, co media i „kibice” z Małyszem wyczyniają przy okazji każdego jego startu. Cenię Pana Adama za to, co osiągnął w skokach narciarskich, ale wybaczcie – w rajdach, to jeszcze sporo nauki przed nim. A po „Kościuchu” się jeździ, jak po… wiecie, po czym. Bo ma bogatego ojca. I co z tego? Jak ma dostęp do pieniędzy, to niech jeździ! Jeździ wszak nie tylko za ojcowską kasę, pewnie nawet nie przede wszystkim. Znaleźli się ludzie, którzy w Michała uwierzyli, którzy go sponsorują, a to znaczy, że jest też sztab, który potrafi pozyskać takich sponsorów. I dobrze – życzę Michałowi K. dużo sukcesów w tegorocznym czempionacie. Bo jak dotąd nikt z Polski w formacie WRC nie pokusił się o pełny sezon startów, a Michał tak.
Przypomina mi się zresztą sytuacja sprzed paru lat związana z innym Michałem… Wielu „kibiców” też twierdziło, że Sołowow, to dziadek, który chce się wyszaleć, bo ma pieniądze. Gdyby nawet, to nic im do tego. Michał Sołowow pokazał jednak wielokrotnie wysoką klasę, do której doszedł rozpoczynając starty dość późno, jak na kierowcę rajdowego. A ma już parę ważnych tytułów, w Szwecji zaś wyrównał polski rekord w rajdzie zimowym rozgrywanym na tak wysokim poziomie! I zapewniam Was – nie kupił sobie tego miejsca, tylko je ciężko, z Maćkiem Baranem i całą ekipą Cersanit Rally Teamu, wypracował.
Wkurza mnie to polskie marudzenie. Zamiast cieszyć się z choćby małych osiągnięć naszych sportowców, rzucamy im kody pod nogi. Nic dziwnego, że wszędzie traktują nas tak, jak na to zasługujemy. Bo nie potrafimy się jednoczyć inaczej, jak tylko w zrywach niepodległościowych, co w dzisiejszych czasach zresztą i tak by się z pewnością nie udało. Jesteśmy zakompleksionym narodem, który coraz bardziej traci już swoją tożsamość, a w biznesie motoryzacyjnym zatraciliśmy ją już dawno…
OK – wracamy do samochodów francuskich w marcowym wydaniu „Auto motor i sport”. A tu już na stronie 3., pod wspomnianym wyżej „wstępniakiem” Redaktora Ziemka, mała fotka Renault Megane R.S. i zapowiedź większego materiału z tym samochodem w dalszej części numeru.
Sebastiena Loeba, choć bez wzmianki o samochodzie, którym jechał, pochwalono króciutko na stronie 20. za zwycięstwo w Rajdzie Monte Carlo.
Na tej samej stronie, ale ciut niżej, stwierdzono, że to zły miesiąc dla Pettera Solberga, który odchodzi z rajdów do rallycrossu. A czemu zły? Petter zaliczy pełny sezon, a startował będzie Citroënem DS3.
Wyniki plebiscytu Best Cars 2013 opublikowano na stronach 23-29. Wynika z nich, że za najlepsze auto małe uznano Renault Clio IV, choć zwyciężyło ono tylko w edycjach portugalskiej, słowackiej i polskiej pisma. Wspomniano – na stronie 28. – również markę Dacia.
Pierwszy materiał poświęcony francuskim samochodom nieco mocniej, to porównanie trzech budżetowych aut kompaktowych. Na stronach 44-49 znajdziecie test Chevroleta Aveo, Peugeota 301 i Škody Rapid, choć moim zdaniem Aveo gra w innej, niższej klasie, niż francuski i czeski rywale. Świadczy o tym rozstaw osi mniejszy od tego w 301-ce aż o 12,7 cm, a fakt, że niedostatki te Chevrolet nadrabia długością całkowitą, to trochę za mało.
Pochwalono przestronność 301-ki i Rapida, temu drugiemu przyznając za to dodatkowy punkt (konkretnie za poczucie przestronności, cokolwiek miałoby to oznaczać, ale zdobyć tu można tyle samo oczek, co za faktyczne wymiary…), ale dyskretnie przemilczano… wymiary Peugeota na załączonych do testu diagramach. Chodzi mi o wymiar między siedziskami, a podsufitką, które w Rapidzie i Aveo się pojawiły, a w Peugeocie jakoś nie… Nie twierdzę, że to spowodowało przegraną 301-ki, bo bliźniaczy doń Citroën C-Elysee ma tu do zaoferowania 99 cm z przodu i 90 cm z tyłu, czyli mniej, niż Škoda, ale takie rzeczy nie wzbudzają zaufania czytelników…
Tradycyjnie już to Škoda ma najwygodniejsze fotele, a na dodatek jeszcze „największą liczbę udogodnień”.
Pochwalono udaną kombinację zespołu napędowego Peugeota – benzynowy silnik 1.6 VTi współpracujący z pięciobiegową skrzynią okazały się bardzo udanym połączeniem, które skutkuje najlepszą dynamiką i elastycznością w teście. Niestety dodatkowych punktów za ten drugi parametr Peugeot nie zdobył, bo mierzono elastyczność na IV i V biegu, zamiast na najwyższym, a jedynie Rapid miał skrzynię sześciobiegową. Nic więc dziwnego, że na piątym biegu inaczej zestopniowanej skrzyni zyskał naprawdę zauważalnie (zwłaszcza względem Aveo, choć nie tylko). Oczywiście Škoda okazała się za to najoszczędniejszym samochodem w porównaniu, Peugeot zaś spalił najwięcej. Cóż – pojemność silniczka w Rapidzie była zauważalnie niższa, za to pracująca pod jego maską turbina dodała mu wigoru i mogła wpłynąć korzystanie na spalanie. No ale tu trudno się czepiać – nie oferuje się w tym modelu wolnossącego silnika o podobnej mocy, bądź pojemności. Warto to jednak mieć na uwadze przy planowaniu wydatków serwisowych w przyszłości… Dla nabywców budżetowych samochodów powinno to mieć znaczenie naprawdę spore.
Zatrzymajmy się jeszcze na pół chwili przy zużyciu paliwa. Chłopakom z „Auto motor i sport” wyszło ono na poziomie 7,7 l/100 km. Muszę przyznać, że to sporo – o niemal 10% więcej, niż ja zużyłem bliźniaczym Citroënem C-Elysee z taką samą jednostka napędową. A przecież nie jeździłem tak, by oszczędzać, wręcz przeciwnie!
Za skarby świata nie wiem, w jakim stanie Redaktor Popkiewicz otrzymał 301-kę, ale w testowanym przeze mnie takim samochodzie zawieszenie pracowało cicho i skutecznie, podobnie zresztą, jak miesiąc wcześniej w C-Elysee. Nie zaobserwowałem też jakiegoś specjalnego „kiwania się na wszystkie strony”, „podskakiwania na nierównych drogach”, choć Autor na koniec pisywania układu jezdnego stwierdził, że to właśnie Peugeot daje najwięcej frajdy z jazdy spośród wszystkich rywali.
W podsumowaniu i ocenach punktowych przy Škodzie zastosowano chwyt znany z testów, w których biorą udział Volkswageny – „we wszystkich dziedzinach na wysokim poziomie”, „może nie zachwyca, ale jest solidna w poszczególnych kategoriach” i tego typu tłumaczenia. Mnie osobiście to irytuje, bo Škoda produkuje niezłe samochody, ale moim zdaniem daleko im do ideału, jaki zrobili z tej marki dziennikarze. A zapewniam Was – mam czasem okazję (bo nie przyjemność) jeździć Škodami i nie zdarzyło się, bym się cieszył na taką podróż, niezależnie od jej celu.
Renault Megane pokazano na stronie 54. jako potencjalnego rywala dla opisanej na aż sześciu stronach Škody Octavii.
Meganka powraca zaś na stronach 56-63 i to w główniejszej roli. Porównano ją bowiem z Fordem Focusem ST, Oplem Astrą OPC i Volkswagenem Scirocco R. I stała się rzecz niesamowita – Megane R.S. zajęło drugie miejsce w tym towarzystwie. Co więcej – wcale nie za Volkswagenem! Lepszy okazał się jedynie Ford.
Nie ustrzeżono się przed drobnymi błędami – Megankę podpisano jako Opla i odwrotnie. Renault okazało się za to najszybsze w sprincie do setki, w najkrótszym też czasie pokonało okrążenie toru testowego wytyczonego na małej pętli Hockenheimringu.
Za to w ocenie układu jezdnego i kierowniczego nie było mowy o marudzeniu – jeśli ktoś szuka prawdziwego hot hatcha, to Megane R.S. jest bardzo naturalnym wyborem. Co ciekawe w tym samochodzie nawet nie haczyła skrzynia – działała precyzyjnie, jak i wspomniany układ kierowniczy. Dlaczego więc Meganka przegrała z Focusem? Za dopuszczalne obciążenie, wyposażenie z zakresu bezpieczeństwa aktywnego (nigdzie go nie porównano), resorowanie, wrażenia akustyczne, dynamikę (tego nie rozumiem – jest przecież najszybsze w sprincie i na torze!), że wspomnę tylko pozycje oceny o większych różnicach względem Focusa.
W efekcie Ford uzyskał o 1 punkt więcej (363), Scirocco uzbierało ich o 8 mniej, niż Renault, a stawkę zamknął najmocniejszy, bo aż 280-konny Opel z dorobkiem 353 oczek.
Krótki zapis kolejnego odcinka testu długodystansowego Peugeota 208 znajdziecie na stronie 71. Udało się chłopakom z „Amis” przefasonować lewa przednią część tego zgrabnego autka – bez naprawy blacharskiej (i nie tylko) się nie obeszło. W materiale skrytykowano za to lokalizację zegarów – jak zwykle coś komuś nie pasuje :-/
Test foteli samochodowych pojawił się na stronach 90-95. Wspominam o nim dlatego, że pojawiły się – w segmencie małych aut – Peugeot 208 i Renault Clio. W pierwszym z aut fotele oceniono jako mierne, w drugim – jako wystarczające.
Polacy mieszkający na stałe za granicą, potrafią – niezależnie od kraju – wybierać auta francuskie. W artykule zatytułowanym „Jazda polska vs europejska” (strony 98-105) wspomniano Citroëna C6, Peugeota 807 i na grafice pokazano Citroëna 2CV.
Parę tygodni temu moja koleżanka z pracy przyszła do mnie po radę. Motoryzacyjną, rzecz jasna. Znalazła sobie całkiem niedaleko od naszego miasta samochód, a że niedawno urodziła drugie dziecko, więc zaczęła wraz z mężem planować wymianę aktualnie używanego Fiata Seicento na coś bardziej rodzinnego. Wybór padł na Citroëna Xsarę Picasso. Do zakupu upatrzonego egzemplarza jednak nie doszło – auto okazało się zbyt poobijane, by wrażliwe kobiece oczy mogły to zaakceptować ;-) Na razie więc w użyciu jest „Sej”, ale Xsara Picasso nawet ładnych parę lat po rynkowym debiucie wciąż jest interesującym samochodem. Dowodzi tego artykuł zamieszczony na stronach 132-133. Nic dziwnego – „Pikuś”, to aut bardzo funkcjonalne, przestronne, wciąż ładne, a to tylko parę z listy jego zalet, wcale obszernej przecież! I przyznać muszę, że cały artykuł bardzo przyjemnie przedstawia tego oryginalnego minivana, nie strasząc Bóg wie czym potencjalnych klientów, ale rzeczowo opisując zalety (liczne) i wady (nieliczne) prezentowanego samochodu.
W tekście wspomniano też inne modele Citroëna – Xsarę i C4 Picasso.
Czy warto instalować do samochodu zasilanie LPG? Każdy musi sobie odpowiedzieć sam na takie pytanie, ale „Auto motor i sport” próbuje co nieco podpowiedzieć. Na stronie 135. sugerują na przykład, że Peugeot 207 1.4 95 KM pali tak niewiele, że bez LPG można się spokojnie obejść, ale już do Xsary Picasso 2.0 136 KM instalacja gazowa może mieć sens.
Proponując samochody z dużymi kuframi dla jednego ze swoich czytelników, „Amis” jednocześnie odradza zakup Peugeota 407, bo to stylowe auto ma jednak relatywnie niewielki bagażnik – mieszczący 430 litrów. Możecie o tym poczytać na stronach 140-141.
Wzmianki o Citroënach DS3 WRC pojawiły się w relacji z Rajdu Monte Carlo zamieszczonej na stronach 148-150.
W dziale Ranking sprzedaży zamieszczonym na stronach 152-153 tym razem pojawiły się mniejsze, bądź większe wzmianki o Citroënach C-Elysee, C4, C4 Picasso, DS5, Peugeotach 208, 508, RCZ, Renault Clio, Megane, Scenic’u i Lagunie oraz Daciach Duster i Logan MCV.
I to już wszystko, co o naszych ulubionych samochodach napisano w marcowym numerze „Auto motor i sport”.
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze