Kiedy patrzę na Škodę Octavię, to mam minę, jakbym się octu napił. Nazwa samochodu jest więc wyjątkowo adekwatna, tylko Polacy źle ją wymawiają. To nie powinno być „Oktawia”, tylko zwyczajnie, po polsku, „octawia”. Ocet, jako produkt fermentacji spirytusu, faktycznie idealnie pasuje do stylistyki tego wozidła ;-)
AUTO MOTOR I SPORT nr 01 (344) z I.2020
Wydawca: Motor Presse Polska zależne od Motor-Presse Stuttgart
Stron: 132 (z okładką)
Cena: 10,99 zł
Koszt 1 strony: ponad 8,3 grosza
Warto kupić? Tak
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, DS Automobiles, Peugeot, Renault, Alpine, Opel
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: Ami One, C4, C5 Aircross, Jumpy, SpaceTourer, 7 Crossback, 8, 208, 2008, 3008, 508, 508 Peugeot Sport Engineered, Expert, Traveller, Captur, Espace, Kangoo, Megane, Talisman, Twingo, A110, Astra, Corsa, Crossland X, Grandland X, Insignia, Mokka X, Vivaro, Zafira
Nie mogłem sobie odmówić przyjemności wspomnienia o octawii ;-) skoro AUTO MOTOR I SPORT przeznaczyło na nią dobrze ponad połowę okładki. Tylko gdzieś na dole wcisnęli Renault Megane R.S. Trophy-R oraz wzmianki o Alpine A110S i Oplu Crosslandzie X. Z kolei przy prawej krawędzi pojawiła się wzmianka o Renault Kapturze i DS 7 Crossbacku e-Tense.
Styczniowy, przyszłoroczny już numer AUTO MOTOR I SPORT, ma wyższą cenę, niż wydanie z grudnia 2019, ale i objętość wzrosła do 132 stron.
Pierwsze auto francuskie znalazłem dopiero na stronie 14. To krótka wzmianka o liftingu Renault Espace, o czym informowaliśmy Was jeszcze w listopadzie.
Na stronach 20-21 znajdziecie Kalendarz nowości 2020. Kiedy możemy się spodziewać premier interesujących nas samochodów?
– w styczniu powinniśmy się cieszyć z Peugeota e-208, Renault Captura oraz hybrydowej wersji Opla Grandlanda X;
– w lutym zadebiutować powinny Peugeot 2008 oraz Renault Megane, Megane Grandtour i Espace – wszystkie po liftingu;
– w marcu AUTO MOTOR I SPORT zapowiada Citroëna Ami One, choć za skarby świata nie wiem, co mają na myśli; ma się też pojawić Opel Corsa-e;
– kwiecień ma nam przynieść hybrydowe Peugeoty 508, 508 SW i 3008, a także lifting Talismana i Talismana Grandtour;
– w czerwcu pojawią się poliftingowe wersje Opla Insigni;
– w lipcu na rynek trafi hybrydowy Citroën C5 Aircross oraz DS 8;
– sierpień przyniesie dwa nowe Ople – elektryczne wersje Zafiry Life i Vivaro;
– we wrześniu pojawi się Astra GSi oraz elektryczne wersje Peugeotów Expert i Traveller;
– elektryczne Citroëny Jumpy i SpaceTourer zobaczymy w październiku;
– na listopad przewidziana jest premiera nowego Citroëna C4, facelifting Opla Crosslanda X, Peugeot 508 Peugeot Sport Enginered oraz zelektryfikowane Renault Twingo;
– w grudniu spodziewany jest Opel Mokka X oraz nowe Renault Kangoo.
Zapowiada się ciekawy rok ;-)
Renault Captur ma się pojawić – zgodnie z zaprezentowanym przez AUTO MOTOR I SPORT kalendarzem – dopiero w styczniu 2020 roku, ale realnie już ten samochód w Polsce jest. Właśnie go testuję ;-) Znany jest też polski cennik. AUTO MOTOR I SPORT zamieszcza swoje wrażenia z jazdy Nowym Capturem podczas międzynarodowej premiery tego samochodu. Przedstawiciela redakcji Francuskie.pl na niej nie było, za to mogłem pojeździć Capturem II po drogach Lubelszczyzny na początku grudnia podczas polskiej premiery prasowej. Samochód przypadł mi do gustu, a kiedy zakończę testowanie innej wersji, to podzielę się z Wami wrażeniami z tych jazd.
A co można przeczytać w tekście Redaktora Skąpskiego zamieszczonym na stronach 28-31 styczniowego AUTO MOTOR I SPORT? Autor podkreśla wysmakowaną stylistykę, która niespecjalnie odbiega od pierwszej generacji, ale została odświeżona. Samochód urósł – na długość o aż 11 cm – i jest dostępny w 90 kombinacjach kolorystycznych (nadwozie + dach). Redaktor Skąpski chwali fotele, materiały wykończeniowe, schowki, choć trochę krytykuje wysuwaną szufladę przed pasażerem – za to, że może obijać się o nogi owego pasażera.
AUTO MOTOR I SPORT opisał samochód z najmocniejszymi silnikami benzynowymi (1.3 TCe 130 KM i 155 KM). Podobne mieliśmy do dyspozycji podczas polskiej premiery. Palą rozsądne ilości benzyny i nie hałasują za bardzo. Samochód ma precyzyjny układ kierowniczy i nieźle zestrojone zawieszenie. Do charakteru auta, zdaniem Autora, bardziej pasuje dwusprzęgłowy automat EDC, aniżeli skrzynia manualna.
Bogate wyposażenie z zakresu bezpieczeństwa, w tym szereg „wspomagaczy” dla kierowcy, to duża zaleta Nowego Captura. Seryjne jest np. utrzymanie toru jazdy. Auto ma też duży bagażnik i całkiem sporo miejsca dla pasażerów, a dzięki przesuwanej wzdłużnie kanapie można te przestrzenie dostosowywać do aktualnych potrzeb. Generalnie – bardzo ciekawa i rozsądnie wyceniona propozycja!
Na stronie 48. znajdziecie test Peugeota 508. Redaktor Mucha uznał, że to auto o ultrakomfortowym zawieszeniu napędzane oszczędnym dieslem. Dieslem o pojemności skokowej zaledwie półtora litra! Komfortowe fotele dopełniają całości, w wyniku czego AUTO MOTOR I SPORT twierdzi, że to jeden z najwygodniejszych samochodów w klasie średniej! Autor chwali też świetne wyciszenie. Niestety 130-konną jednostkę napędową krytykuje za słabą dynamikę, za to chwali za oszczędność.
Ciekawe porównanie znajdziecie na stronach 50-57. Dwa samochody z jednego koncernu, ale na pozór bardzo różne. Niestety już na początku jest dziwnie. Oba samochody, to raczej ekstremalne aktualnie dostępne wersje, ale ceny przy nich podane dotyczą nie tylko tych testowanych, ale także wersji bazowych. To o tyle istotne, że Alpine A110S kosztuje o 45.800 zł więcej od wersji bazowej, a właśnie A110S jest pokazane w artykule. W przypadku Renault Megane R.S. Trophy-R sprawa wygląda jeszcze inaczej. Jak zwykłego R.S.-a można kupić za niespełna 125.000 zł, to R.S. Trophy-R kosztuje niemal dwa razy tyle (od 240.000 zł), a – co chyba nawet ważniejsze – ma tylko dwa fotele. Ja bym wręcz rozpatrywał opisane przez AUTO MOTOR I SPORT samochody niemal jako odrębne modele. Po co podawać „ceny od” w sytuacji, gdy mowa o najbardziej ekstremalnych odmianach przeznaczonych dla pasjonatów motoryzacji, którzy lubią wyskoczyć na tor. Szczególnie w przypadku Megane R.S. Trophy-R ta kwestia naprawdę razi. Może się czepiam, pomyślą niektórzy, ale chyba nie bardzo.
Ale potem jest już dużo lepiej. Z pasją przedstawiono walkę producentów o niską masę obu aut. A110S jest cięższe od A110 Pure, ale tylko o 16 kg – to z powodu szerszych felg i opon oraz elementów usztywniających zawieszenie. Z kolei Megane R.S. Trophy-R jest lżejsze od zwykłego R.S.-a o 130 kg, co uzyskano w dużej mierze poprzez wyeliminowanie „zbędnych” elementów – kanapy, systemu 4Control, podnośników szyb, tylnej wycieraczki itp. Oraz zastosowanie lżejszych podzespołów – mniejszego ekranu na konsoli centralnej, kubełkowych foteli i tego typu rzeczy. I tak Meganka jest cięższa od A110S – waży 1.305 kg, a więc o blisko 200 kg więcej od koncernowego brata.
Renault ma manualną skrzynię, Alpine – w walce o masę – lżejszą od niej dwusprzęgłową EDC. Ta druga nie przeniosłaby bez szkody dla siebie samej mocy i momentu, jakie są dostarczane przez silnik w Megane R.S. Trophy-R. Silnik niby taki sam, jak w Alpine, ale mocniejszy, bo musi sobie radzić z większą masą samochodu. Dla mnie to dość dziwne tłumaczenie – wszak oba modele dzieli jedynie 8 KM różnicy. Ale to nie o moc chodzi, a o moment obrotowy. Alpine ma 320 Nm, a Meganka aż 400 Nm.
Mimo to Alpine okazuje się o sekundę szybsze w sprincie do setki, ale już prędkość maksymalna obu modeli jest niemalże identyczna. Spalanie, choć to przecież mało istotny parametr dla amatorów tego typu aut, jest o 1,5 litra niższe w A110S, niż w Megane R.S. Trophy-R. Za to Alpine w porównywalnej wersji jest o 44.400 zł droższe.
Redaktor Mucha stwierdził, że Alpine nie marnuje ani procenta potencjału silnika. Trakcja jest pierwszorzędna, a sposób, w jaki tylne opony chwytają się asfaltu i skuteczność, z jaką przenoszą siłę napędową jest zwyczajnie nieosiągalny dla Trophy-R. W przypadku Renault bardzo duże znaczenie przy ofensywnej jeździe ma temperatura opon – jeśli ich dobrze nie rozgrzejecie, to wylecieć na byle zakręcie jest całkiem łatwo.
A110S nie jest tak komfortowe, jak zwykłe A110 – ma o 50% twardsze amortyzatory i dwa razy sztywniejsze stabilizatory. To samochód dla kogoś, kto lubi twarde zawieszenia. Stabilność jazdy pozostała niezachwiana, a przyjemność może nawet jest większa. Samochód pozwala na zabawę, ale uważajcie z tym na drogach publicznych ;-) Lepiej udać się na tor. Niestety torów u nas niewiele :-(
Alpine wygrało w kwestii przyspieszania, komfortu i funkcjonalności oraz ceny i ekonomii. Meganka górowała w dziedzinie poczucia wyjątkowości. Aż się zacząłem zastanawiać, czy im się w tym AUTO MOTOR I SPORT nie poprzestawiały rubryczki ;-) Za wrażenia z jazdy ogłoszono remis. Z tą wyjątkowością zaś chodzi o to, że na polski rynek trafi jedynie tuzin egzemplarzy Megane R.S. Trophy-R. A Alpine może zamówić każdy. No, prawie każdy, bo trzeba mieć luźne mniej więcej dwie i pół stówki. Tak, jak i w przypadku tej konkretnej wersji Meganki.
Opel Grandland X Hybris4 został wymieniony w roli rywala dla testowanej na stronach 58-59 Cupry Ateki Limited Edition.
Z kolei Opel Crossland X wystąpił w porównawczym teście niedużych SUV-ów. Zmierzył się tam z Hyundaiem Koną, Mazdą CX-3 oraz Škodą Kamiq. Oczywiście przegrał ze wszystkimi rywalami i to dość wyraźnie. Króluje Škoda, która rozgromiła konkurentów. Nawet nie będę wnikał w ten materiał, bo szkoda zachodu. Napiszę tylko, że Kamiq’owi przyznano 314 punktów, a Opel uciułał jedynie 264. Czy naprawdę ktoś myśli, że Škoda jest aż tak wspaniała? Jeśli chcecie, to zajrzyjcie na strony 60-69, żeby sprawdzić, dlaczego tak się stało. Ja nie mam siły.
Kolejny test francuskiego samochodu znajdziecie na stronach 80-81. Opisano tam pierwsze wrażenie z jazdy DS 7 Crossback E-Tense. To hybryda plug-in, a nie elektryk. Ma silnik spalinowy i dwa silniki elektryczne. W efekcie może mieć napędzane wszystkie cztery koła, a łączna moc (uwzględniając odpowiednie, a nie proste łączenie mocy ze wszystkich jednostek), to nawet 300 KM. Przyspieszenie do setki? 5,9 sekundy! I to przy 340 dodatkowych kilogramach, jakie przyniosła ze sobą elektryfikacja modelu! Średnie spalanie wg WLTP, to jedynie 1,3 l/100 km, oczywiście przy założeniu, że przeszło połowę dystansu przejedzie się wyłącznie na prądzie z akumulatorów (zasięg – do 58 km). AUTO MOTOR I SPORT uważa, że to dobry samochód dla osób lubiących pokazać się w oryginalnym aucie, akceptujących nietypową stylistykę i pokonujących raczej niewielkie dystanse. Tego ostatniego argumentu nie rozumiem – przecież to hybryda!!!
Citroëna DS pokazano (i wspomniano jego zawieszenie) na stronie 103. To fragment większego artykułu (znajdziecie go na stronach 100-105) porównującego samochody sprzed lat z dzisiejszymi. Szkoda tylko, że AUTO MOTOR I SPORT bazuje w przykładach przede wszystkim na niemieckich konstrukcjach…
I to już wszystko, co o naszych ulubionych samochodach napisano w pierwszym numerze AUTO MOTOR I SPORT datowanym na rok 2020.
Krzysztof Gregorczyk; grafika: Auto motor i sport
Najnowsze komentarze