Drukowane „Top Gear” z reguły specjalnie samochodom francuskim nie sprzyja, czemu dziwić się trudno. Wszak pismo wydawane jest przez niemiecki Ringier Axel Springer, a i sam brytyjski program telewizyjny trudno – z racji Wysp – uznać za wyjątkowo przychylny motoryzacji nadsekwańskiej. Nie dziwi mnie więc zupełnie, że samochody francuskiej na okładce „Top Gear” goszczą rzadko. Tytułowa strona listopadowego wydania nie ma ich wcale.
„Top Gear” nr 11 (94) z XI.2015
Wydawnictwo: Ringier Axel Springer Polska Sp. z o.o.
Stron: 164 (z okładką)
Cena: 10,90 zł
Koszt 1 strony: ponad 6,6 grosza
Warto kupić? Raczej nie
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, Peugeot, Renault, Simca, Talbot Citroen
Jakie interesujące nas modele opisano/pokazano/wspomniano: 2CV, DS, Mehari, 205, 308, 4, 5, Espace, 1100, Rancho, sportowe
Dopiero na 31. stronie listopadowego „Top Gear” znajdziecie pierwszy materiał poświęcony francuskiemu samochodowi, ale nie liczcie, że zarezerwowano dla niego całą stronę. Wygospodarowano ledwie 2/3 powierzchni resztę przeznaczając na reklamę. Za to auto, które tam opisano, jest nietuzinkowe. Mogłem je obejrzeć podczas wrześniowego Salonu Samochodowego we Frankfurcie – to Peugeot 308 R HYbrid, czyli 500-konny hatchback nie bez szans na produkcję seryjną!
Już „zwykły” Peugeot 308 pojawił się na stronie 58. w roli rywala dla opisanej tam Kii cee’d.
Kolejnego samochodu francuskiego szukajcie dopiero na stronie 66. To Renault Espace ze 160-konnym dieslem, który uzyskał tylko połowę z maksymalnych 10 oczek, jakie są do zdobycia w testach „Top Gear”. Czemu tak słabo? Bo zdaniem Redaktora Sołtysika „Espace przeżywa kryzys tożsamości i pozbywa się dawnych zalet”, a to dlatego, że to „już nie van, jeszcze nie SUV”. To prawda. I właśnie dlatego ukuto określenie crossover…
Autor wprawdzie już na wstępie zdradza, że sam jeździ na co dzień francuskim vanem, co niby ma tłumaczyć, że lubi francuskie samochody, a vanami „nie gardzi”. Ale krytykuje Espace’a za brak napędu na cztery koła, jego zawieszenie za „brak finezji i komfortu”, wnętrze za ergonomię i projekt jako taki w ogóle. Cóż – komfortu zawieszenia, to temu Renault faktycznie brakuje, o czym wspominałem w pierwszych wrażeniach po premierze prasowej tego modelu. Mi też nie spodobało się umiejscowienie uchwytów na napoje, ale czepianie się braku napędu 4×4, to już przesada. I choć Espace faktycznie zrywa ze spuścizną modelu kształtowaną przez lata, to nie jest wcale złym samochodem. Moim zdaniem zasługuje na więcej, niż 5 punktów z 10 możliwych do uzyskania.
Już wkrótce zresztą na naszych łamach możecie się spodziewać testu tego crossovera.
Citroëna 2CV wspomniano na stronie 70. we wstępie do większego materiału opisującego 147 samochodów, „które są cool”. I na tej liście faktycznie znalazły się samochody marek francuskich: Citroën 2CV Fourgonette (przy okazji wspomniano 2CV Sahara oraz Mehari), Peugeot 205 GTi, rajdowy Peugeot 205 T16, Peugeot 208 T16, Renault 5 Turbo, Renault 4, Citroën DS, Peugeot Onyx (wspomniano przy okazji wyścigowy model 908 z wyścigów Le Mans), Citroën Mehari oraz Talbot Matra Rancho (wspomniano tam też Simkę 110).
I na koniec, na stronie 160., kolejny odcinek testu długodystansowego Peugeota 2008 1.6 HDi 115 KM. Nawet pędząc po niemieckich autostradach francuski crossover okazał się samochodem oszczędnym i wydajnym. Potwierdził też swoją funkcjonalność. Fotele w długiej podróży okazały się znakomite, a serwis podczas przeglądu nie okazał się zabójczo drogi – ceny uznano za rozsądne, a wręcz napisano, że to był „niski koszt przeglądu okresowego” (wyniósł 833,05 zł za materiały i robociznę, a wymieniono olej, filtr oleju, filtr przeciwpyłkowy i pióra wycieraczek..
I to już wszystko, co o francuskich samochodach napisano w listopadowym numerze „Top Gear”.
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze