Renault Avantime, zbudowany na bazie Espace, miał być odskocznią od codziennych spraw dla ludzi, którzy wychowali już dzieci, ale nie chcieli rezygnować z komfortu i przestrzeni. Pomysł znalazł uznanie u niedużej grupy klientów. Dzisiaj Avantime to klasyk.
Rynek motoryzacyjny jest pełen absurdów, sprzeczności, a niekiedy także pozbawionych logiki działań producentów. Francuskie marki wręcz słyną z odważnych posunięć, które nie zawsze trafiają w masowe gusta klientów. Bez wątpienia jednym z najodważniejszych projektów ostatnich dekad pozostaje Renault Avantime.
Projekt szalony, być może od początku pozbawiony szans na ekonomiczne powodzenie. Mimo wszystko trafił do produkcji i do cennika Renault na blisko dwa lata, stając się wspaniałą ozdobą salonów sprzedaży – dziś jeszcze w przystępnej cenie znajdziemy dobrze zachowany egzemplarz z niskim przebiegiem. I to pomimo wolumenu produkcyjnego wynoszącego symboliczne 8.557 egzemplarzy!
Już sama idea była bardzo oryginalna. Postanowiono połączyć cechy coupe i VAN-a w jednym nadwoziu. Za opracowanie wyglądu Avantime i jego produkcję odpowiadała nieco zapomniana dziś firma Matra. By jeszcze bardziej podkreślić wyjątkowość projektu, w Avantime zrezygnowano ze słupka B, dodatkowo – podobnie jak w Vel Satisie – mocowania pasów zespolono z masywnymi fotelami.Projekt nadwozia zawiera szereg zabiegów stylistycznych znanych z innych modeli Renault – karoseria oczywiście została perfekcyjnie zabezpieczona przed korozją. Wygląd jest obłędny.
Kupując tak nietuzinkowe i przeszło dwudziestoletnie auto musimy być świadomi dużych problemów z dostępnością elementów karoseryjnych (tylko kompletne egzemplarze winniśmy rozważać). Późniejsze dokupienie galanterii nadwozia, z pozoru błahych detali, będzie problematycznym i bardzo kosztownym zadaniem. To samo dotyczy wnętrza.
Przejawem zdrowego rozsądku w całym projekcie jest wykorzystanie istniejącej architektury oraz mechaniki. Podstawą stała się płyta podłogowa znana z Espace. Zdecydowanie najtańsze są dziś egzemplarze z czterocylindrowym dieslem 2.2 dCi o mocy 150 KM. To jednostka wyposażona w bezpośredni wtrysk paliwa common rail, dwumasowe koło zamachowe, turbosprężarkę ze zmienną geometrią łopat i często filtr filtr cząstek stałych. Taki wariant nie ma szans na stanie się cenionym klasykiem.
Jeśli więc Avantime, to zdecydowanie z silnikiem benzynowym. Bazowy 2.0 Turbo generuje wystarczające 163 KM – to znana konstrukcja chociażby z Laguny II, Espace IV czy Megane II. Dysponuje wystarczającą mocą i momentem obrotowym by sprawnie wprawiać w ruch ciężkiego Avantime’a. Największą radość z jazdy, wybitną kulturę pracy i ogromne pokłady elastyczności zapewnia jednostka 3.0 V6 generująca 207 KM – najczęściej występuje w zestawieniu z klasycznym sześciobiegowym automatem. To właśnie ten wariant notuje zauważalny wzrost wartości.
Codzienna jazda Avantime’em to ciekawe doświadczenie. Pod względem prowadzenia, zachowania na drodze nie wyróżnia się na tle Vel Satisa, Espaca czy Laguny. Jest stabilny, komfortowy i przewidywalnie zachowuje się w długich łukach. Oczywiście ze względu na masę własną 1.640-1.753 kg dynamiczna jazda po zakrętach nie jest jego żywiołem.
Pod względem dostępności części mechanicznych jest dobrze – wszelkie elementy układu jezdnego, hamulcowego czy jednostek napędowych są dostępne od ręki w przystępnych cenach – co z pewnością pozwala utrzymać tak nietuzinkowy pojazd w pełnej sprawności.
Wnętrza nie przeszczepiono z żadnego innego modelu Renault. Ciekawy projekt jest w pełni oryginalny i ergonomiczny. Przednie fotele są wybitnie wygodne, o dziwo na tylnej kanapie wygodnie usiądą dwie dorosłe osoby. Zajmowanie miejsca w kabinie ułatwia ciekawy projekt podwójnych zawiasów drzwi, które mimo swojej długości nie są uciążliwe na ciasnych miejscach parkingowych. Lista dodatków zawiera między innymi dwustrefową klimatyzację, archaiczną dziś nawigację, panoramiczne otwierane okno dachowe, skórzaną tapicerkę, dopracowany system nagłośnienia, liczne systemy bezpieczeństwa czy bezkluczykowy dostęp znany z innych modeli marki. Niestety, po latach w wielu, nawet zadbanych egzemplarzach z niskim przebiegiem wychodzą na jaw pewne braki. Plastiki mogą trzeszczeć na nierównościach.
Renault Avantime to obok nieco częściej spotykanego Vel Satisa jeden z ostatnich przejawów szaleństwa – odwagi i pasji Renault ostatnich lat. Wśród polskich ogłoszeń znajdziemy kilka egzemplarzy zdatnych do użytkowania. Avantime osiągnął już dno cenowe, od którego się odbił i zmierza w górę. To dobry moment na zakup niezwykłego klasyka.
Na koniec zachęcamy do skorzystania z wiedzy i doświadczenia polskich fanów i posiadaczy Avantime, których spotkacie na grupach na FB i na forum Renault Klub Polska.
Zobacz ogłoszenia o sprzedaży Renault Avantime.
Najnowsze komentarze