Okładka datowanego na lipiec 2021 roku wydania miesięcznika AUTO MOTOR I SPORT tylko słownie wspomina samochody produkowane przez francuskie koncerny. Mowa tu o Peugeot 508 PSE i Oplu Crosslandzie. Za to główne zdjęcie przedstawia trzy ekscytujące auta włoskich marek. To Alfa Romeo, Maserati i Pagani. Dwa z nich powstały w ramach Grupy FCA, ale jeszcze przed sfinalizowaniem fuzji z PSA, więc czasu im poświęcał nie będę.
AUTO MOTOR I SPORT nr 07 (362) z VII.2021
Wydawca: Motor Presse Polska zależne od Motor-Presse Stuttgart
Stron: 108 (z okładką)
Cena: 10,99 zł
Koszt 1 strony: ponad 10 groszy
Warto kupić? Można
O jakich interesujących nas markach piszą: DS Automobiles, Peugeot, Renault, Dacia, Opel
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: 3 Crossback, 9 Crossback, DS 9, 208, 2008, 308, 3008, 406, 508, 508 PSE, 5008, Metropolis, Arkana, Captur, Clio, Megane, Sandero, Crossland
Hybrydowego Peugeota (właśnie 508 PSE) wspomina we „wstępniaku” na stronie 5. Redaktor Popkiewicz.
O wersjach specjalnych popularnych modeli różnych marek AUTO MOTOR I SPORT pisze na stronach 10-15. Wspomina tam także Peugeoty 208, 2008, 308, 3008, 508 i 5008 w wersjach GT-Pack oraz DS 3 Crossbacka, DS 7 Crossbacka i DS 9 w odmianach Performance Line, a także Renault Clio, Captura, Megane i Arkana w odmianach R.S. Line. Te i inne auta wymienione w artykule z reguły mają elementy kojarzące się ze sportem, ale wcale niekoniecznie okazują się usportowionymi wersjami. Czasem to tylko pakiety stylistyczne. Klienci lubią te modele – wyglądają zwykle lepiej od zwykłych wersji, choć też zazwyczaj więcej kosztują.
LPG jako źródło zasilania silników samochodowych jest w Polsce bardo popularny. AUTO MOTOR I SPORT na stronie 24. zaprezentował kilka modeli, które oferowane są z tzw. fabrycznymi instalacjami. To wprawdzie nie zawsze znaczy, że takie wyjeżdżają z fabryk, ale w przypadku Dacii, czy Renault, tak właśnie jest. Pokazano tam Dacię Sandero oraz Renault Captura. Ważne, że dopłata w stosunku do benzynowej wersji jest w obu tych przypadkach symboliczna. W Dacii jest to zaledwie 1.000 złotych!
Peugeot 5008, to niby kompaktowy, a jednak większy SUV. Staje w szranki z SUV-ami segmentu D. Ma – na polskim rynku seryjnie – siedem miejsc, jest dobrze wyposażony, wykończony materiałami dobrej jakości i okazuje się nad wyraz funkcjonalny. Na stronie 32. lipcowego AUTO MOTOR I SPORT zamieszczono test tego auta napędzanego 180-konnym silnikiem benzynowym. To dokładnie ten sam egzemplarz, który opisałem wiosną po teście przeprowadzonym na przełomie zimy i wiosny.
Redaktor Krzyśków docenia imponującą przestronność wnętrza, możliwość niezależnego składania dowolnego z pięciu foteli w drugim i trzecim rzędzie, świetne materiały wykończeniowe i bogate wyposażenie, zwłaszcza w topowej wersji GT Pack. Dobrze wypadł także zespół napędowy – dynamiczny, a przy tym oszczędny.
Kolejny Peugeot – tym razem 508 PSE – został zaprezentowany na stronach 38-43 aktualnego AUTO MOTOR I SPORT. To materiał wyraźnie obszerniejszy, ale też auto nietuzinkowe. Autor porównuje go do legendarnego z filmów „Taxi” Peugeota 406. Tyle, że tam mieliśmy do czynienia z fantazją, a tutaj jest to realny samochód. Tak realny, że wymaga wyłożenia nieco ponad 300.000 zł, ale za to wyposażenie ma niemal kompletne – znajdziecie tutaj prawie wszystko, co Peugeot oferuje w 508-ce. Cena znajduje więc swoje odbicie w wyposażeniu, ale także w zaawansowaniu technologicznym.
Bo 508 PSE jest autem z napędzanymi czterema kołami, z trzema silnikami (z czego dwa są elektryczne), z zaawansowanym układem hybrydowym i z niepowtarzalnym stylem. Niektórzy jęczą, że to za drogie auto jak na markę Peugeot. Ja zalecam im przejechanie się tym samochodem. Czas skończyć z mitem, że tylko to co, niemieckie, może być drogie, a Francuzi mają rozdawać swoje samochody za darmo, albo może wręcz dopłacać do nich. Nie stać Cię – nie kupujesz. Prosta zasada.
Redaktor Mucha zauważa, że jadąc na samym prądzie, 508 PSE nie jest zbyt dynamiczny. Jednakże silniki elektryczne przy wsparciu spalinowej jednostki potrafią dać z siebie naprawdę dużo. Przyspieszenie jest bardzo dobre, trakcja spokojna i pewna, a elastyczność wręcz znakomita! W połączeniu z przyzwoitym komfortem (mimo 20-calowych kół) 508 PSE okazuje się atrakcyjnym autem do wielokilometrowych podróży. To nie sprinter spod świateł – to idealne auto, by szybko kogoś wyprzedzić na trasie szybkiego ruchu (acz nie tylko).
Autor twierdzi, że 508 PSE trzeba poznać i zaakceptować. Ja powiedziałbym po lekturze tego tekstu, że trzeba przestać sądzić po pozorach. Nie zgodzę się, że układ kierowniczy jest sztuczny. Hamulce są zdecydowanie skuteczne. Fotele nie są wygodne „nawet w trasie”, ale przede wszystkim na długich dystansach!
Myślę, że Peugeot 508 PSE okazał się znakomitym samochodem, skoro otrzymał w AUTO MOTOR I SPORT jedynie trzygwiazdkową ocenę. Ja, choć dostrzegłem pewne wady tego modelu, byłem jednak pod wielkim wrażeniem 508 PSE.
Pochodzący najwyraźniej z niemieckiego „AUTO MOTOR UND SPORT” porównawczy test czterech miejskich crossoverów, w którym pojawił się też najnowszy Opel Crossland, znajdziecie na stronach 48-55. W szranki stanęły Audi Q2, Kia Stonic, Mazda CX-3 i wspomniany Opel. Auta napędzane były benzynowymi silnikami o mocy 110-130 KM, przy czym najmocniejszym silnikiem dysponował Crossland. Najtańsza jest 120-konna Kia, najdroższe 110-konne Audi. Tylko Mazda ma wolnossący silnik czterocylindrowy o sporej pojemności (2.0) – reszta bazuje na trzycylindrowcach z turbodoładowaniem.
Opla AUTO MOTOR I SPORT krytykuje od początku. Czy to naprawdę takie dziwne, że wraz ze wzrostem ceny i przechodzeniem do kolejnych wersji wyposażenia, pojawia się coraz więcej opcji? Że wiele opcji w najtańszych odmianach nie występuje? To cechy charakterystyczne dla każdego modelu samochodu, ale Oplowi się za to mocno dostało. Co więcej – powinni się cieszyć, że Opel proponuje aż osiem różnych wersji wyposażeniowych. Do testu wzięto 130-konny silnik, najmocniejszy w stawce, co niby się podoba, ale jednocześnie budzi opory w kwestii zużycia paliwa. To trzeba było poprosić o model z jednostką 110-konną – może paliłaby mniej. Wybór jest naprawdę duży.
Tak, zawieszenie Crosslanda okazuje się dość sztywne, ale czy faktycznie nadwozie bardzo się przechyla w zakrętach? Czy naprawdę lekko pracujący układ kierowniczy pozbawia to auto przyjemności prowadzenia? AUTO MOTOR I SPORT krytykuje wszystko i choć dostrzega wysoką ładowność, przestronne i funkcjonalne wnętrze oraz inne zalety, to generalnie krytykuje Crosslanda pod niemal każdym względem.
Znajduje to odbicie w tabelce z punktami. Rywale zdeklasowali Opla, który uciułał tylko 389 punktów. Kia otrzymała ich 419, a Mazda 420. Audi – jak przystało na model z koncernu VAG – zdobył aż 472 oczka. Dobra dynamika, elastyczność, tylko nieznacznie większe spalanie i reszta zalet kompletnie nie pomogły Crosslandowi. Co więcej – AUTO MOTOR I SPORT kilkakrotnie narzeka na hamulce Opla, ale te są na podobnym poziomie, co u rywali, przynajmniej przy hamowaniu z prędkości 100 km/h. Droga hamowania wydłuża się, choć nie jakoś diametralnie, przy hamowaniu z prędkości 130 km/h, ale żeby robić z tego aż taką aferę? Ople staje się w motogazetkach dyżurnym chłopcem do bicia w jeszcze większym stopniu, niż był przed przejęciem marki przez PSA.
Peugeot Metropolis został wymieniony jako rywal dla opisanego na stronie 60. Piaggio MP3.
I to już wszystko, co o naszych ulubionych samochodach napisano w siódmym tegorocznym numerze AUTO MOTOR I SPORT.
Krzysztof Gregorczyk; grafika: Auto motor i sport
Najnowsze komentarze