Niemal 19 lat temu powstał wortal Francuskie.pl. Założeniem było stworzenie serwisu poświęconego trzem wiodącym francuskim markom samochodowym, jakimi są Citroën, Peugeot i Renault. Wkrótce Renault w praktyce wskrzesiło markę Dacia angażując się finansowo i technologicznie w Rumunii. Potem przywrócono legendarną markę Alpine. Grupa PSA przejęła od GM Opla, zapytaliśmy Was więc, czy mamy pisać także o tej niemieckiej marce. Wyraziliście zainteresowanie. Następnie doszło do fuzji Grupy PSA z Grupą FCA. W efekcie Francuskie.pl pisze dziś o wielu markach, o mnóstwie modeli, o tym, co dzieje się na całym świecie w motoryzacji, w której francuskie koncerny mają coś do powiedzenia. Stąd dziś na naszych łamach zagości pierwszy – nie licząc wrażeń z pierwszych jazd odświeżonymi Giulią i Stelvio – test samochodu włoskiej marki Alfa Romeo.

Odrobina historii

Zresztą w przypadku Alfy pojawia się – wystarczy zerknąć sto kilkanaście lat wstecz – francuski akcent u zarania tej samochodowej legendy. To Alexandre Darracq, francuski producent samochodów, w czasie swojej gospodarczej ekspansji założył w Portello na przedmieściach Mediolanu firmę Società Anonima Italiana Darracq (SAID), która cztery lata później, w czerwcu 1910 roku, została przemianowana na [Società] Anonima Lombarda Fabbrica Automobili. Czyli ALFA, z której wkrótce wyłoniła się Alfa Romeo. Jak więc widzicie – Tonale gości na naszych łamach nieprzypadkowo. Nie dość, że producent tego modelu współtworzy koncern Stellantis, to jeszcze u jego zarania mamy francuskiego przedsiębiorcę.

Po tym wstępie poświęconym historii dalszej i bliższej czas jednak zająć się kompaktowym SUV-em włoskiej marki, w którym drzemie francuski duch. Tonale rodziło się trochę w bólach. Przesuwano datę jego premiery, bo uznano, że auto nie jest jeszcze tak doskonałe, jak być miało. Ale SUV zadebiutował wreszcie na rynku i z miejsca stał się odpowiedzialny za – lekko licząc – połowę sprzedaży marki, a czasem nawet za więcej, niż połowę.

Tonale – czy to brakujące ogniwo?

OK, to wynika także z tego, że jest najmniejszy w gamie, a więc i – bazowo – najtańszy. To również efekt posiadania w tejże gamie tylko trzech modeli. Niemniej jednak nie da się ukryć – Tonale trafiło w gusta klientów i sprzedaje się dobrze zapewniając marce spore wzrosty na wielu rynkach. „Efekt nowości” – można powiedzieć. To też prawda. Ale ludzie szukają SUV-ów, więc marka im taki samochód zaoferowała. I okazało się to znakomitym posunięciem.

Patrząc na Alfę Romeo Tonale człowiek od razu wie, jakiej marki to samochód. Bez względu na to, z której strony zerkniecie na karoserię, nie macie wątpliwości – to styl Alfy. Znakomici włoscy styliści, zdaniem wielu (w tym także moim) najlepsi na świecie, stworzyli bryłę atrakcyjną, ale i posiadającą wszelkie cechy designu włoskiej marki obowiązujące w niej w ostatnim czasie, a niektóre obecne od dziesięcioleci. Alfa Romeo wraca do gry i czyni to w pięknym stylu!

Testowana Alfa Romeo Tonale Edizione Speciale zdecydowanie może się podobać. Ma dynamiczną stylistykę, atrakcyjne proporcje, których nie psują malutkie kółeczka, bowiem w nadkolach znajdują się 20-calowe felgi ze stopów lekkich, na które naciągnięto opony w rozmiarze 234/40R20 – seryjne w tej wersji wyposażeniowej. A testowałem auto, którego pełna nazwa handlowa uwzględniająca wersję wyposażeniową i napędową brzmi Alfa Romeo Tonale Edizione Speciale 1.5 T4 160 KM + 20 KM DCT MHEV.

Ceny

Auto nie jest tanie, przekracza aktualną średnią cenę samochodu sprzedawanego w Polsce, ale pamiętajmy, że mamy do czynienia z marką premium i z kompaktowym SUV-em w praktycznie topowej wersji wyposażeniowej. Tonale startuje w cenniku z poziomu 161.400 zł, a to należy uznać za cenę całkiem atrakcyjną. Na taką kwotę importer wycenia dwie wersje: Alfa Romeo Tonale Super 1.5 T4 130 KM + 20 KM DCT MHEV oraz Alfa Romeo Tonale Super 1.6 JTD T4 130 KM DCT. Tonale zawsze łączone jest z automatycznymi dwusprzęgłowymi skrzyniami biegów – w przypadku wersji hybrydowych z siedmiobiegowymi, w przypadku diesli – z sześciobiegowymi.

Testowe auto było niemal najdroższe w cenniku – trzeba za bazową odmianę tej wersji wyposażeniowej i silnikowej (czyli bez opcji) zapłacić 189.000 zł. Z jednej strony to spora kwota, ale z drugiej – jak na auto typu C-SUV marki premium z naprawdę bogatym wyposażeniem, jest to suma rozsądna. Więcej – 202.400 zł – trzeba przyszykować jedynie na odmianę Veloce z takim samym napędem, lub wersję TI (191.400 zł).

Wyposażenie testowanej wersji Edizione Speciale

Edizione Speciale jest wersją przygotowaną specjalnie z okazji premiery handlowej Tonale. Nie jest jakoś szczególnie limitowana, ale za jakiś czas zniknie z cenników. Aktualnie nie można go już zamówić do produkcji, a wybierać spośród aut dostępnych u dealerów. Jest to samochód bogato wyposażony. Wspomnijmy najważniejsze elementy dostępne standardowo w Edizione Speciale:
– reflektory adaptacyjne Full LED Matrix z systemem do jazdy dziennej
– system automatycznego przełączania świateł drogowych na mijania
– elektrycznie podnoszona pokrywa bagażnika
– lusterka zewnętrzne składane i elektrycznie regulowane
– klimatyzacja automatyczna dwustrefowa
– System Alfa DNA z wyborem jazdy (+ESC OFF) Dynamic – Sport, Normal – Komfort, Advanced Efficiency – Ekonomiczny
– kamera cofania z liniami dynamicznymi z przednimi i tylnymi czujnikami parkowania
– tempomat adaptacyjny
– ogranicznik prędkości
– system informujący o zmianie pasa ruchu
– system ostrzegania o najeżdżaniu na poprzedzający pojazd
– system wykrywania zmęczenia kierowcy
– asystent awaryjnego hamowania z funkcją wykrywania pieszych
– 12,3″ wirtualny kokpit zegarów TFT
– 10,25″ dotykowy ekran na desce rozdzielczej z nawigacją fabryczną i mapami TomTom
– asystent głosowy Amazon Alexa
– automatyczne światła
– automatyczne wycieraczki
– system rozpoznawania znaków drogowych
– system bezkluczykowego dostępu do samochodu Keyless Entry
– bezprzewodowy system Apple Carplay /Android Auto
– ładowarka bezprzewodowa z przodu konsoli środkowej + port USB
– czerwone zaciski hamulców Brembo (ale opisane jako Alfa Romeo)
– fotele czarne obszyte Alcantarą z czerwonymi przeszyciami
– aluminiowe nakładki na pedały
– aluminiowe łopatki zmiany biegów w kolumnie kierownicy
– tylna kanapa dzielona 60/40 z otworem na narty i podłokietnikiem
– Seat Remind Alert – czujnik informujący o pozostawieniu przedmiotów na tylnym siedzeniu
– oświetlenie ambientowe dostępne w 5 alternatywnych, klimatycznych barwach
– przyciemniane tylne szyby
– zestaw naprawczy do kół Fix&Go
– indywidualny token NFT

Pakiety opcji dostępne dla wersji Edizione Speciale (wraz z cenami)

Jest tych elementów, rzecz jasna, sporo więcej, ale wymieniłem tylko te najważniejsze. Jeśli zaś komuś by tu czegoś brakowało, to dodam, że za dopłatą można domówić jeszcze coś więcej:
– pakiet autonomicznej jazdy ADAS 2, na który składa się system utrzymania pasa ruchu oraz asystent jazdy w korku – za 2.500 zł;
– pakiet Premium Harman Kardon (siedzenia skórzane, elektryczna 8-stopniowa regulacja fotela kierowcy i pasażera z 3 ustawieniami pamięci fotela kierowcy, wentylowane przednie fotele oraz system audio Harman Kardon) – za 11.000 zł;
– pakiet Premium (siedzenia skórzane, elektryczna 8-stopniowa regulacja foteli przednich, wentylowane przednie fotele) – za 7.500 zł;
– pakiet Winter (podgrzewane dysze wycieraczek, fotele przednie oraz koło kierownicy) – za 2.500 zł.

Dopłacić trzeba także za niektóre lakiery, w tym za ten niebieski Misano, jaki nałożony był na testowy egzemplarz. Kosztuje 3.800 zł.

Nie bez znaczenia jest także fakt, iż wszystkie samochody Alfa Romeo oferowane są z pięcioletnią gwarancją (z limitem 200.000 km).

Wymiary i najważniejsze dane techniczne

Alfa Romeo Tonale ma 4.528 mm długości, 1.841 mm szerokości (bez lusterek) oraz 1.601 mm wysokości. Rozstaw osi to 2.636 mm, a prześwit – 156 mm. Promień skrętu, to 11,57 m (między krawężnikami). Samochód gotowy do jazdy waży w wersji hybrydowej 1.600 kg. Zbiornik paliwa w każdej wersji mieści 55 litrów. Przednie i tylne zawieszenie to niezależne MacPhersony. Napęd w każdej z wersji przekazywany jest na przednie koła. No chyba, że wybierzecie odmianę PHEV, wówczas wiele rzeczy napisanych powyżej straci sens. Ale o wersji Q4, póki co, nie piszę, i nie uwzględniam jej w tym tekście.

Nie sposób w tym miejscu nie wspomnieć o układzie hamulcowym typu brake-by-wire. To coś na kształt fly-by-wire znanym z lotnictwa, gdzie brak jest mechanicznych połączeń między urządzeniami sterującymi, a elementami sterowymi. Co więcej – podobne rozwiązanie stanowi wyeliminowanie linki gazu znanej ze starszych samochodów na rzecz przepustnicy z elektronicznym czujnikiem położenia pedału gazu.

Hamulce typu brake-by-wire zapewniają – paradoksalnie – lepsze czucie i większą czułość układu hamulcowego. Skutkuje to lepszą przewidywalnością jego zachowania, wyeliminowaniem drgań związanych z procesem hamowania, szybszą reakcją układu i w efekcie skróceniem drogi hamowania. Alfa Romeo Tonale jest, jak na razie, jedynym modelem w swoim segmencie wyposażonym w takie rozwiązanie.

Bezpieczeństwo

Zajmijmy się teraz bezpieczeństwem. W dobie rosnącej lawinowo liczby samochodów na naszych drogach i kursów na prawo jazdy z reguły uczących jak zdać egzamin, bezpieczne podróżowanie nabiera coraz większego znaczenia.

Alfa Romeo Tonale Edizione Speciale jest wyposażona w naprawdę wiele systemów wspomagających kierowcę i poprawiających bezpieczeństwo, zarówno tegoż kierowcy i pasażerów, jak samego samochodów oraz pojazdów, które znajdują się w jego otoczeniu.

Trochę się powtórzę z tym, co napisałem już wymieniając najważniejsze elementy wyposażenia, ale temat bezpieczeństwa – wydaje mi się – warto szczególnie podkreślić. Alfa Romeo Tonale Edizione Speciale (ale tak naprawdę większość z tych elementów ma każde Tonale) wyposażona jest w czołowe boczne i kurtynowe poduszki powietrzne, aktywny tempomat, aktywny system hamowania awaryjnego z funkcją wykrywania pieszych i innych użytkowników drogi, autonomiczny system awaryjnego hamowania, system kontroli ruchu poprzecznego, system rozpoznający znaki ograniczenia prędkości, system wykrywający zmęczenie kierowcy, system ostrzegający o niebezpieczeństwie najechania na poprzedzający pojazd (działa, gdy nie korzystacie z aktywnego tempomatu), ABS, ESP, ASR, czujniki ciśnienia w oponach, system utrzymania pasa ruchu, system e-call, system elektronicznego rozdziału siły hamowania, czy automatyczna zmiana świateł drogowych na mijania i odwrotnie. Jest też kamera cofania i system widoku dookólnego.

Nie wszystkie z tych systemów przypadły mi do gustu. Na przykład układ utrzymania pasa ruchu – jego kalibracja pozostawia trochę do życzenia. Może zaskoczyć nieprzyzwyczajonych kierowców. Dzisiejsze samochody Citroëna, Peugeota (ten sam koncern), czy Renault potrafią to robić znacznie subtelniej. Również kalibracja aktywnego tempomatu nie do końca mi odpowiada – na rynku (w tym samym koncernie nawet!) są już lepiej oprogramowane rozwiązania. To o tyle dziwne, że Tonale jest przecież samochodem z relatywnie krótkim stażu rynkowym – czyż nie można było zaadaptować tego systemu z innych modeli Grupy?

Świetnie natomiast, że auto ma głośny i natarczywy dźwięk w przypadku niezapiętych pasów – to skutecznie zmusza do ich zapięcia. I nie, nie rozumiem krzyków niektórych „wolnościowców”, że nikt im nie będzie mówił, czy mają zapinać pasy bezpieczeństwa, czy też nie.

Do innych systemów poprawiających, czy wspierających bezpieczeństwo, nie miałem zastrzeżeń.

Świetne są szczególnie matrycowe reflektory Full LED Matrix. W ogóle tego typu rozwiązania znacząco poprawiają widoczność podczas jazdy po zmroku. To szczególnie istotne zwłaszcza na lokalnych drogach, bo niemałe zagrożenie stanowią dzikie zwierzęta, których populacja ostatnio w wielu regionach kraju znacząco wzrosła. Kiedy jedzie się przez las, ale i przez pola, takie zwierzę (a czasem całe stado!) zbliżyć się do jezdni i nawet na nią wtargnąć powodując ogromne niebezpieczeństwo.

Mając w samochodzie matrycowe reflektory z reguły uda Wam się dostrzec to zagrożenie, bo strumień światła doświetla także pobocze, i to lepiej, niż tradycyjne lampy samochodowe, nawet LED-owe. Jest też jednak wada – warto dbać o ten element, bo w razie uszkodzenia koszty wymiany są wysokie. Bardzo wysokie. Co więcej – w niektórych markach obserwuje się ostatnio kradzieże takich reflektorów.

Naturalnie praktycznie całe oświetlenie Alfa Romeo Tonale Edizione Speciale wykonane jest w technologii LED-owej. Pozwala to nie tylko na lepsze operowanie strumieniem świetlnym, ale też na ograniczenie zużycia energii, zwiększenie trwałości (zwłaszcza względem tradycyjnych żarówek, ale też palników ksenonowych), szybsze rozjarzanie się. Nie bez znaczenia dla stylistów jest z kolei możliwość niemalże dowolnego kształtowania formy reflektorów, zarówno przednich, jak i tylnych.

Testowana Alfa Romeo Tonale Edizione Speciale była też wyposażona w system automatycznej zmiany świateł drogowych na mijania i przyznać muszę, że działało to nader dobrze. A że pokonałem tym samochodem sporo kilometrów drogami szybkiego ruchu, to nawet w takich warunkach dobrze się ten system spisywał. W zasadzie drobne zastrzeżenia można mieć jedynie do przełączania w sytuacji, gdy jedziecie dość daleko za samochodem poruszającym się w tym samym kierunku – tu czujniki mogłyby być nieco wrażliwsze, ale przyznać trzeba obiektywnie – w wielu samochodach jest to na znacznie gorszym etapie rozwoju..

Alfa Romeo Tonale Edizione Speciale wyposażona jest w kierunkowskazy impulsowe (z tzw. trybem autostradowym), ale sterowanie nimi jest dość specyficzne – trzeba to wyczuć, bo zależnie od siły nacisku na dźwigienkę zadziała albo tryb autostradowy, albo włączycie kierunkowskaz na stałe. Podczas kilku dni testowania tego samochodu wciąż nie do końca wyczułem ten element.

Podobnie rzecz się ma z ustawianiem tempomatu. Ten przełącznik też jest zależny od siły naciśnięcia – zmienia ustawienie żądanej prędkości co 1 km/h lub co 10 km/h – czasem trudno go wyczuć i dokonuje się zmiany innej, niż oczekiwana.

Jeszcze słówko o kierunkowskazach. Te w kloszach przednich lamp są sekwencyjne. Ostatnio jest moda na tego typu gadżety, więc Alfa Romeo poszła tą drogą i zastosowała to rozwiązanie, ale tylko z przodu.

Pozostając jeszcze przez chwilę w kręgu bezpieczeństwa nie sposób nie wspomnieć o bardzo szerokich słupkach B, które wraz z zagłówkiem fotela skutecznie ograniczają widoczność w prawo i lekko do tyłu, ewentualnie w lewo do tyłu, a także o szerokich słupkach A, które również ograniczają pole widzenia. To jednak cecha zdecydowanej większości dzisiejszych samochodów wynikająca z konieczności zapewnienia możliwie dużej sztywności nadwozia. A więc bezpieczeństwa osób jadących w samochodzie.

Zespół napędowy w Alfie Romeo Tonale Edizione Speciale 1.5 T4 160 KM + 20 KM DCT MHEV

Łącznie 180 KM do dyspozycji w samochodzie ważącym jakieś 1.600 kg, to może nie jest bardzo dużo, ale też nie ma co rozpaczać – wydaje się, że to optymalny napęd do tego typu auta. Zwłaszcza, że maksymalny moment obrotowy sięga 240 Nm i jest dostępny już przy 1.500 obr./min.. To pozwala na sprawne poruszanie się Alfą w codziennym ruchu, czy to w mieście, czy na drogach szybkiego ruchu. Według producenta odmiana Tonale Edizione Speciale 1.5 T4 160 KM + 20 KM DCT MHEV potrzebuje 8,8 sekundy, aby przyspieszyć od 0 do 100 km/h. Myślę, że to w zupełności wystarczający czas w codziennym użytkowaniu kompaktowego SUV-a bez sportowych ambicji.

Alfa Romeo Tonale Edizione Speciale 1.5 T4 160 KM + 20 KM DCT MHEV potrafi się rozpędzić (dane fabryczne) do 210 km/h – to i tak wyraźnie więcej, niż dopuszczalna prędkość na polskich autostradach. Gdyby trzeba się było zatrzymać, to wspomogą Was w tym przednie tarcze hamulcowe o średnicy 330 mm i tylne o średnicy 278 mm. 130-konna hybryda oraz diesel mają przednie tarcze o średnicy 305 mm.

Warto dodać, że Alfa Romeo Tonale Edizione Speciale 1.5 T4 160 KM + 20 KM DCT MHEV jest hybrydą w konfiguracji 48-woltowej, a więc uznawanej już za nowocześniejszą i lepszą od wcześniejszych rozwiązań.

Z notatek, jakie poczyniłem podczas testu wynika jednak, że hybrydowa jednostka generująca moc systemową 180 KM nie zapewnia jakiejś spektakularnej dynamiki. Niby napędza auto sprawnie, ale czyni to w sposób, który w żadnym razie gęsiej skórki nie wywołuje. Wszystko odbywa się z dużym spokojem, stabilnością, statecznością wręcz. W stylu może nie Rolls-Royce’a, ale też na pewno nie Alpine A110 GT ;-) Oczywiście to są zupełnie różne samochody i trudno oczekiwać od kompaktowego SUV-a dynamiki takiej, jak w dwuosobowym sportowym autku lżejszym o dobre pół tony. Niemniej jednak jeśli zależy Wam na bardziej spektakularnym „odejściu” SUV-a, to powinniście jednak rozważyć 280-konne Tonale PHEV osiągające setkę w 6,2 sekundy.

Jeśli jednak nie chcecie dokładać do Q4 kilkudziesięciu tysięcy złotych, to z systemu DNA wybierajcie tryb D, w którym silnik wyraźnie się ożywia. Na ekranie przed kierowcą pojawia się też grafika obrazująca aktualne przeciążenie. Odczuwalna dynamika w stosunku do trybu N wyraźnie się poprawia, choć oczywiście pociąga to za sobą nieco zwiększony apetyt na benzynę. W życiu po prostu nie ma nic za darmo.

Za to w czasie jednostajnej jazdy po drogach szybkiego ruchu możecie spokojnie wybrać tryb A, który pozwoli Wam nieco pooszczędzać. Naturalnie kosztem dynamiki, ale przecież w długich trasach stosunkowo rzadko bywa ona bardzo przydatna na takich drogach.

Silnik wyraźnie długo się rozgrzewa – ewidentnie priorytetem jest nagrzanie kabiny; sprawdziłem to przy temperaturze rzędu 10°C. Z kolei kiedy silnik jest zimny, to praca zespołu napędowego zdecydowanie nie jest płynna. A może to wina skrzyni? Zwłaszcza, że dwusprzęgłowa siedmiobiegowa przekładnia w Alfie Tonale Edizione Speciale 1.5 T4 160 KM + 20 KM DCT MHEV po rozgrzaniu pracuje dobrze, płynnie, ale zdarza się czasem, że w ruchu miejskim potrafi pooszarpywać. Być może to jednak trudy eksploatacji w parku prasowym zbyt szybko ją nadwyrężyły.

Układ jezdny

Za to trudno się przyczepić na przykład do pracy układu kierowniczego. Jest bezpośredni, precyzyjny, ale jednocześnie nie przesadzony w reakcjach i nie czujecie się, jakby samochód chciał za wszelką cenę wyrzucić Was poza drogę. Jeden z kierowców testowych Alfy uznał nawet, że układ kierowniczy Tonale Edizione Speciale jest bardziej bezpośredni, niż we wspomnianym Alpine A110 GT, ale był to tylko pojedynczy głos w ocenie.

Z kolei zawieszenie jest dość sprężyste, ale zapewnia znakomite tłumienie nierówności. Owszem, można to odebrać jako swoistą sztywność, niemniej jednak pamiętajmy też o rozmiarze seryjnych kół i opon w wersji Edizione Speciale 1.5 T4 160 KM + 20 KM DCT MHEV. Te 20-calowe felgi z niskoprofilowymi oponami mają jednak pewien wpływ na komfort jazdy. Pokonałem tym samochodem w czasie testu sporo kilometrów, w tym odcinki po 400 km bez wysiadania i z czystym sumieniem mogę napisać, że takie zestrojenie zawieszenia nie męczy w podróży.

Jak wspominałem, Alfa Romeo Tonale Edizione Speciale 1.5 T4 160 KM + 20 KM DCT MHEV jest samochodem całkiem zwrotnym – średnica zawracania między krawężnikami wynosi 11,57 metra. W efekcie jest to auto, którym całkiem przyjemnie jeździ się także w mieście. Manewrowanie ułatwiają przy tym czujniki parkowania i system kamer z opcją widoku dookólnego.

Komfort użytkowania

Alfa Romeo Tonale Edizione Speciale 1.5 T4 160 KM + 20 KM DCT MHEV okazał się samochodem, którym jeździło mi się naprawdę dobrze. Ma wygodne fotele z elektryczną regulacją obejmującą nawet regulację podparcia lędźwiowego. Inna sprawa, że albo mam już tak dziwnie wykrzywiony kręgosłup, albo zakres tejże regulacji jest tak niewielki, że różnic niemalże nie czułem.

Samochód zapewnia niezłą przestronność – pod tym względem wypada przyzwoicie w swoim segmencie, choć na pewno są przestronniejsze samochody. Cóż – trzeba obiektywnie przyznać, ze z reguły samochody marek premium nie należą do najprzestronniejszych w swoich segmentach. Spośród interesujących nas aut lepiej pod tym względem wypadają choćby Citroën C5 Aircross, Peugeot 3008, czy Renault Austral. Ale Alfa Romeo Tonale Edizione Speciale 1.5 T4 160 KM + 20 KM DCT MHEV też nie ma się czego wstydzić. Szczegóły znajdziecie w tabelce poniżej. Warto jednak pamiętać, że Tonale ma relatywnie nieduży rozstaw osi, jak na kompaktowego SUV-a.

Bagażnik Alfy Romeo Tonale Edizione Speciale 1.5 T4 160 KM + 20 KM DCT MHEV mieści 500 litrów (1.550 litrów po złożeniu kanapy). To także przyzwoity wynik, choć gorszy, niż w przypadku C5 Aircrossa (580 dm³ / 1.630 dm³), za to porównywalny z Peugeotem 3008 (520 dm³ / 1.482 dm³) i lepszy, niż w Renault Australu (wersja E-Tech: 450 dm³ lub 525 dm³ z przesuwną kanapą / 1.525 dm³). Tonale ma fajny gadżet (acz nie jest jakimś rynkowym wyjątkiem w tej kwestii) w bagażniku: rozwiązanie podtrzymujące podłogę (górną jej część), co ułatwia pakowanie/wypakowywanie bez potrzeby wyjmowania podłogi i potencjalnego jej brudzenia.

Pokrywa bagażnika w testowanym egzemplarzu miała elektryczny mechanizm otwierania i zamykania. To w ostatnich czasach popularny gadżet. Jak dla mnie – właśnie gadżet. OK, potrafię dostrzec zalety tego rozwiązania, ale go nie demonizuję. To może być przydatna opcja, ale ja osobiście – gdybym na przykład miał do niej dopłacać – mocno bym się zastanowił. Ale akurat Alfy Romeo Tonale Edizione Speciale ma ten element w wyposażeniu standardowym. Podobnie jest w wersjach TI oraz Veloce.

Kanapa Alfy Romeo Tonale Edizione Speciale, ale i innych wersji (poza bazową odmianą Super) jest asymetrycznie dzielona (60:40), z podłokietnikiem, i wyposażona w funkcję, którą producent nazywa Ski Pass, a chodzi po prostu o otwór na narty (czy szerzej: otwór umożliwiający przewożenie długich przedmiotów). Kiedyś było to dość powszechnie spotykanie rozwiązanie, dziś często oferowane jest w wyższych wersjach wyposażenia równych samochodów, albo wręcz za dopłatą.

Seryjne wyposażenie każdej wersji obejmuje za to system bezkluczykowego dostępu i uruchamiania silnika (oraz jego zatrzymywania).

Z automatyki mamy jeszcze, rzecz jasna, elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka boczne (standard dla wszystkich wersji), które od odmiany Sprint (druga od dołu cennika) są też składane. Również od wersji Sprint seryjnie montowane jest elektrochromatyczne lusterko wewnętrzne. Zwierciadła boczne są dość duże, co ułatwia obserwowanie tego, co dzieje się po bokach samochodu. Lusterko wewnętrzne ma nieco ograniczoną widoczność przez rozmiary tylnej szyby, ale generalnie na brak wiedzy o tym, co dzieje się za samochodem, nie narzekałem.

Szyby tylna i w tylnych bocznych drzwiach Alfy Romeo Tonale Edizione Speciale są przyciemniane. Ogranicza to nagrzewanie się wnętrza, a także pozwala na lepsze zachowanie prywatności. Jednocześnie samochód został wyposażony w system kontroli kanapy – sprawdza, czy nie zostały na niej żadne przedmioty, które należałoby zabrać, albo schować. Ciekawy element. Świetny dla ludzi, którzy potrafią zostawić dziecko w samochodzie, o czym co jakiś czas donoszą media.

Wśród niektórych kierowców zyskują na popularności systemu obsługi głosowej. Alfa Romeo Tonale Edizione Speciale została wyposażona w taki system. Konkretnie jest to Amazon Alexa, przez wielu uznawany za bardzo dobry. To część większego systemu, ale o tym możecie sobie poczytać choćby tutaj. Niestety importer podaje na swojej stronie internetowej, że oprócz wymagań technicznych występuje też ograniczenie terytorialne stosowania tego rozwiązania. Można z niego korzystać na terenie Włoch, Francji, Niemiec, Hiszpanii, Austrii, Irlandii oraz Wielkiej Brytanii. Cóż – nie jesteśmy jeszcze, najwyraźniej, na odpowiednim poziomie rozwoju technologicznego, by móc z samochodu zarządzać także inteligentnymi domami… A takie możliwości Amazon Alexa daje, również użytkownikom Alfy Romeo Tonale Edizione Speciale.

Z ciekawostek – testowane Tonale Edizione Speciale jest też wyposażona w token NFT (Non-Fungible Token). Co to takiego? To cyfrowy certyfikat rejestrujący dane eksploatacyjne samochodu, co pozwala wygenerować niemożliwy do podrobienia zapis historii pojazdu. Alfa Romeo Tonale jest pierwszym samochodem, w którym wykorzystano tę technologię. Dzięki temu trudniej będzie fałszować historię auta, bo będzie ona zapisana w sposób uniemożliwiający ingerencję, a to z kolei powinno pozytywnie wpłynąć na wartość rezydualną Tonale.

I tak – jest asystent głosowy, jest token NFT, ale w kieszeniach w drzwiach nie mieszczą się duże butelki. Realnie wejdzie tam może 0,7 litra, ewentualnie półlitrowa woda czy napój, ale jeśli lubicie mieć pod ręką np. 1,5-litrowego PET-a, to możecie zapomnieć, że on się tam zmieści. Za to uchwyty na kubki na konsoli środkowej (między fotelami) są głębokie i przyjmą nawet dużą kawę.

Testowana Alfa Romeo Tonale Edizione Speciale była wyposażona w bezprzewodową ładowarkę do smartfonów.(wyposażenie seryjne od wersji Sprint). Nie byłoby w tym nic wyjątkowego, bo ten element pojawia się w dzisiejszych czasach w wielu autach, ale muszę pochwalić Tonale za „ułożenie” tej ładowarki. Umieszczono ją pod kątem, więc nie tylko wygodnie się smartfona kładzie, ale i równie wygodnie bierze z tej ładowarki.

Alfa Romeo Tonale jest seryjnie w każdej wersji wyposażana w dwustrefową klimatyzację z dodatkowym nawiewem na tył.

Warto wspomnieć także o takim drobiazgu, jak podświetlane klamki zewnętrzne. Każda wersja ma je lakierowane w kolorze nadwozia, ale danych dotyczących podświetlenia nie znalazłem, więc nie będę się upierał, że ma je każda odmiana wyposażeniowa.

Multimedia

Alfa Romeo Tonale Edizione Speciale wyposażona jest – jak wspominałem – w dwa wyświetlacze ciekłokrystaliczne. Jeden, to adresowany do kierowcy wirtualny kokpit zegarów TFT o przekątnej 12,3″. Drugi, to dotykowy ekran na konsoli centralnej o przekątnej 10,25”. Ten pierwszy zawiera sporo informacji i to w zasadzie bez względu na tryb wybrany przez kierowcę. Wiele literek i cyferek ma niewielkie rozmiary, ale mimo to czytelność oceniam jako dobrą. Z kolei ekran dotykowy to swoiste centrum multimedialne, które może też prezentować wskazania nawigacyjne. Niestety aktualność map pozostawia sporo do życzenia. OK, testowany egzemplarz jeździł już w parku prasowym od dobrych kilku, jeśli nie kilkunastu miesięcy, więc pewnie serwis nie miał kiedy wgrać zaktualizowanych informacji. Zakładam bowiem, że nowsze mapy są, tylko brakowało ich w tym egzemplarzu.

Mapy zainstalowane w testowanym egzemplarzu Alfy Romeo Tonale Edizione Speciale nie miały pojęcia na przykład o oddanych do użytku jeszcze w ubiegłym, 2022 roku odcinkach drogi ekspresowej S19.

Nawigacja potrafi prezentować – w zależności od miasta – charakterystyczne budowle. Na zdjęciach w galerii zobaczyć możecie np. Stadion Narodowy, czy prawosławną Katedrę Metropolitalną pw. Św. Marii Magdaleny na warszawskiej Pradze.

Zestaw Harman Kardon gra fajnie, ma przyjemny dźwięk, ale to nic dziwnego – został nieźle dopracowany i składa się z 14 głośników (w tym subwoofer). Jego dźwięk można spersonalizować dobierając odpowiednią korekcję dla różnych rodzajów muzyki. Niestety, jak to coraz częściej słyszymy w odniesieniu do wielu różnych samochodów, radio potrafi przerywać. Dzieje się tak najwyraźniej wtedy, gdy dochodzi do przełączania tunerów pomiędzy FM i DAB, czyli między transmisją analogową i cyfrową.

W Polsce wciąż jeszcze mamy sporo miejsc, gdzie pokrycie cyfrowe jest słabe. To o tyle bolesne, że pasmo FM już niedługo ma zostać sukcesywnie wyłączane. Proces ten rozpocznie się najprawdopodobniej wraz z końcem roku 2026 i zakończy wraz z końcem roku 2030. Ubiegłoroczne szacunki mówiły o tym, że radia z wykorzystaniem pasma FM słucha blisko 90% odbiorców, zaś DAB+ tylko – uwaga! – 0,2%! Ponad 9% korzysta z radia internetowego.

I może w tym kierunku właśnie należy pójść – dzisiejsze samochody nierzadko mają stały dostąp do Internetu, więc i program rozgłośni radiowych można pobierać z tego źródła. Może DAB+ jest ślepą uliczką, a melodią przyszłości jest strumieniowanie dźwięku, w tym także programów radiowych?

Dodam jeszcze przy okazji, że radio w Alfie Romeo Tonale Edizione Speciale czasem lekko traci głośność. Z czym to zjawisko jest związane – nie umiałem wyjaśnić.

Samochód był wyposażony w oświetlenie ambientowe (5 kolorów do wyboru: biały, żółty/ecru, zielony, niebieski, czerwony), co pozwala dostosować wnętrze pojazdu do własnych potrzeb, oczekiwań i preferencji. Ciekawie wygląda podświetlana w tychże kolorach listwa ozdobna na desce rozdzielczej przed pasażerem – to podświetlenie chyba jest generowane zza listwy, bo nie udało mi się znaleźć innego, „zewnętrznego” źródła tego światła. Listwa ta w dzień wygląda – moim zdaniem – tak sobie, nawet trochę festyniarsko, ale po zmroku prezentuje się wyraźnie lepiej. No ale to kwestia gustu – niech każdy oceni sam, najlepiej na żywo.

Wyraźnie lepiej wyglądają aluminiowe nakładki na pedały oraz aluminiowe listwy progowe – dodają sportowego sznytu, choć auto sportowych ambicji specjalnie nie ma. Tyle, że Alfę Romeo generalnie postrzega się jako markę oferującą dynamiczne samochody i odrobina stylistyki do tych skojarzeń nawiązującej raczej nikogo razić nie będzie.

Wyciszenie

Z tymi sportowymi konotacjami współgrać może kwestia wyciszenia. Subiektywnie Alfa Romeo Tonale Edizione Speciale 1.5 T4 160 KM + 20 KM DCT MHEV ma niezłe wygłuszenie, ale kiedy zestawimy ją z krytykowanym przez niektóre media za wyciszenie Renault Australem (czemu kłam zadałem w teście francuskiego SUV-a), to okazuje się, że Renault w tym zakresie – w bardzo podobnych warunkach, ale w dodatku jeszcze na zimowych oponach! – odrobiło swoją pracę domową wyraźnie lepiej.

Okazuje się, że w niemal wszystkich kategoriach prędkościowych Tonale Edizione Specjale jest głośniejsze od Australa! Jedynie przy maksymalnej prędkości autostradowej dopuszczonej w Polsce Alfa jest minimalnie cichsza. Poza tym – z reguły z dużą przewagą – wygrywa Austral! Ale powtarzam – to może być zamierzony efekt, by dać kierowcy i pasażerom Alfy Romeo więcej akustycznych sportowych wrażeń.

Dodam jeszcze, że ta hałaśliwość nie męczy – być może, że po prostu subiektywnie jest dość cicho, a jedynie „na papierze” Tonale Edizione Specjale wypada gorzej od również hybrydowego, acz nieco słabszego pod względem mocy Australa.

Jest jednak w testowanej Alfie Romeo Tonale Edizione Speciale 1.5 T4 160 KM + 20 KM DCT MHEV jeden element, który do mnie kompletnie nie przemawiał. To hamulec pomocniczy zwany powszechnie ręcznym. Oczywiście jest automatyczny, to znaczy, że automatycznie się zaciąga, ale zwalnianie go wcale nie jest takie oczywiste. W większości samochodów, którymi jeździłem, a trochę ich już przecież było, wystarczy chęć ruszenia, a hamulec ów zwalnia się sam. Ale nie tutaj.

Alfa praktycznie nie potrafi tego tak zrobić. W czasie testu zdarzyło się to może kilka razy – do policzenia na palcach jednej ręki! Samochód oczekiwał wciśnięcia pedału hamulca głównego i „ręcznego” odblokowania hamulca ręcznego. Niewiele to więc miało wspólnego z automatyką. Nie mam pojęcia, dlaczego tak to działa, a może raczej „nie działa”. Kłóci mi się jednak z moim pojmowaniem automatycznego hamulca, skoro działanie wymaga interakcji ze strony kierowcy.

Zużycie paliwa

A teraz spalanie. Powszechnie uważa się, że hybrydy ograniczają zużycie paliwa. Cóż – to pewnie prawda, ale… nie zawsze. Nie neguję takiego skutku w określonych warunkach, ale doskonale wiemy, że w innych realiach wcale nie musi być tak różowo. Po prostu napęd hybrydowy i akumulatory swoje ważą, a wzrost masy jest wrogiem obniżania spalania.

Zwykła hybryda może przynieść – nawet spore! – oszczędności np. w ruchu miejskim, ale na trasie już niekoniecznie. I tak chyba było w przypadku naszego testu. Przejechałem testowaną Alfą Romeo Tonale Edizione Speciale 1.5 T4 160 KM + 20 KM DCT MHEV 1.581 km, głównie po drogach szybkiego ruchu (ok. 1.300 km). W takich warunkach średnie spalanie wyniosło 8,0 l/100 km. Większość dystansu pokonałem sam, ewentualnie w dwie osoby, ale zdarzyły się też jazdy z kompletem pasażerów.

Spalanie uzyskane przeze mnie w Alfie Romeo Tonale Edizione Speciale 1.5 T4 160 KM + 20 KM DCT MHEV okazało się więc takie samo, jak w przypadku wspomnianego Renault Australa Iconic Esprit Alpine 160 w również hybrydowej wersji (mild hybrid). Czy więc hybryda faktycznie pozwala oszczędzać paliwo? W ruchu miejskim – niewątpliwie tak. Jeśli więc spędzacie w mieście dużo czasu i tylko raz na jakiś czas wyjeżdżacie w większą trasę – na oszczędności możecie liczyć. Jeśli dużo podróżujecie w trasach – spalanie będzie dość wysokie. W takiej sytuacji wybierzcie diesla, póki jeszcze jest w ofercie. Wszak dzisiejszych czasach nie wiadomo, jak długo tam będzie gościł…

Reasumując: Alfa Romeo Tonale Edizione Speciale 1.5 T4 160 KM + 20 KM DCT MHEV to ciekawy samochód, całkiem rozsądnie wyceniony, wygodny, dobrze wykończony i bogato wyposażony. Zdecydowanie może się podobać i wcale mnie nie dziwi, że Tonale tak dobrze się sprzedaje na tylu rynkach. Mam nadzieję, że i Polacy przekonają się do tego samochodu, bo warty jest bliższego poznania.

Alfa Romeo Tonale Edizione Speciale 1.5 T4 160 KM + 20 KM DCT MHEV jeździ dobrze, choć bez sportowego zacięcia, ale to w końcu kompaktowy SUV za rozsądne pieniądze. Pewnie w wersji PHEV zapewnia lepszą dynamikę, ale to postaramy się sprawdzić, gdy otrzymamy taką odmianę z parku prasowego. Tymczasem jednak gorąco polecam: przetestujcie wersję MHEV, bo może Wam się spodoba. A jeśli się na nią zdecydujecie, to na pewno wiele osób się za Wami na ulicy obejrzy, czego na pewno nie osiągniecie kupując samochód którejś z popularnych niemieckich marek premium.

Alfa Romeo Tonale Edizione Speciale 1.5 T4 160 KM + 20 KM DCT MHEV wydaje się być całkiem wszechstronnym samochodem, więc nie warto go skreślać, gdy rozpatruje się oferty w tym segmencie (C-SUV). Pamiętajcie przy tym o 5-letniej gwarancji, która powinna uspokoić wszystkich tych, którzy obawiają się miejskich legend o rzekomej awaryjności samochodów tej marki!

Dziękuję firmie Stellantis Polska za udostępnienie samochodu do testu.

Krzysztof Gregorczyk